Uczniowie amerykańskich szkół średnich i organizacja obrony praw człowieka Freedom House zaapelowali do George'a W. Busha o niestosowanie tortur wobec podejrzanych o terroryzm.
50 wyróżniających się w nauce uczniów szkół średnich, tzw. stypendystów prezydenckich, wezwało Busha w przekazanym mu liście, aby położył kres "naruszaniu praw człowieka" wobec podejrzanych o terroryzm. Biały Dom przyjął list. Rzeczniczka prezydenta zapewniła, że Bush go czyta, ale zarazem "poinformował, że Stany Zjednoczone nie stosują tortur".
- O ile administracja Busha uczyniła swój priorytet z popierania wolności na świecie, osłabiła skuteczność tej deklaracji przez swoje próby omijania międzynarodowych standardów prawnych w swej polityce zatrzymań i przesłuchań - stwierdził z kolei w swym oświadczeniu Freedom House.
Organizacja zaapelowała do Busha o "jasny i niedwuznaczny zakaz tortur i innych okrutnych, nieludzkich i poniżających kar wykonywanych przez przedstawicieli rządu USA gdziekolwiek na świecie".
Istnieje wiele dowodów, że wojska i wywiad USA w Iraku, Afganistanie i w aresztach wojskowych dla podejrzanych o terroryzm stosują lub stosowały brutalne metody przesłuchań. Wyczerpują one kryteria tortur według szerokiej definicji Konwencji Genewskich i konwencji ONZ przeciw torturom.
26 czerwca był Międzynarodowym Dniem Pomocy Ofiarom Tortur.
Źródło: PAP, APTN