Uchodźcy ubiegający się o azyl w Cardiff są zmuszani do noszenia kolorowych opasek na nadgarstkach. Bez tego nie dostają przysługujących im darmowych posiłków - alarmowały w niedzielę media na wyspie. Pomysł wzbudził falę oburzenia w Wielkiej Brytanii. W poniedziałek polityk Partii Pracy Jo Stevens poinformowała, że dostarczająca jedzenie firma zapewnia, iż zrezygnuje z tego rozwiązania.
W niedzielę brytyjski "The Guardian" opisał problem uchodźców, którzy skarżą się, że muszą nosić kolorowe opaski na nadgarstkach, aby otrzymywać darmowe posiłki. Taki pomysł wprowadziła prywatna firma wynajęta przez urząd do rozdzielania żywności osobom, które ubiegają się o azyl.
Dyskryminacja
Jeden z uchodźców Eric Ngalle powiedział dziennikowi, że noszenie opaski jest upokarzające i ściąga uwagę oraz gniew miejscowej społeczności. - Zdarzało się, że kiedy szedłem ulicą kierowcy widząc opaskę zatrzymywali się i krzyczeli przez okno, abym wracał do swojego kraju - mówi mężczyzna. - To jedno z najbardziej przerażających doświadczeń w moim życiu - dodaje. Mogden Abdeen, obrońca praw człowieka z Sudanu ocenił, że zmuszanie kogokolwiek do noszenia kolorowej opaski jest jawną dyskryminacją. - Bez opaski nie ma jedzenia. Czujemy się jak ludzie drugiej kategorii - ocenił Abdeen.
#Clearsprings proud to deliver transparent, flexible and responsive offering meeting needs of customers. #wristband https://t.co/X6UsU9miDv
— Edafe Knabe (@edafe) styczeń 25, 2016
Oburzenie
Kiedy sprawę opisał "The Guardian", w sieci zawrzało. Przez media społecznościowe przeszła fala oburzenia. Kontrowersyjny pomysł porównano do tego, jak w nazistowskich Niemczech traktowano Żydów, którzy musieli nosić przyszyty Symbol Gwiazdy Dawida.
Asylum seeker is to Jew under Nazi Germany it seems. This wristband is equivalent to the Star of David stitching. pic.twitter.com/jPst0wo92H
— Dale McDermott (@dalemcdermott) styczeń 24, 2016
BBC podaje w poniedziałek, że firma dostarczająca uchodźcom jedzenie postanowiła wycofać się z kontrowersyjnego pomysłu. Takie informacje przekazała dziennikarzom polityk Partii Pracy Jo Stevens, która rozmawiała o sprawie z właścicielami firmy. Zamiast opasek mają zostać wprowadzone identyfikatory ze zdjęciem.
- Wygląda na to, że presja zadziałała. Mam nadzieję, że będzie to koniec tego smutnego rozdziału w historii Cardiff, które na co dzień jest niezwykle otwartym i tolerancyjnym miastem - mówiła Stevens.
Autor: msz,kg/tr,gak / Źródło: The Guardian, BBC