Arabia Saudyjska zaopatruje syryjskich rebeliantów w broń kupowaną w Chorwacji - pisze wtorkowy "New York Times". Dziennikarskie śledztwo prowadzone w kilku krajach wskazuje na to, że kilka miesięcy temu w Waszyngtonie mogło dojść do cichego porozumienia Białego Domu z Zagrzebiem, który zaoferował "przeniesienie" w inne miejsce broni będącej pozostałością po wojnie w byłej Jugosławii. Chodzi o "tysiące karabinów i tysiące granatów".
Arabia Saudyjska co najmniej od jesieni ub. roku dostarcza kilku grupom militarnym broń z okresu wojny w Jugosławii, która miała miejsce w latach 1992-95 - podaje "NYT". Karabiny z tamtego okresu odkrył w pewnym momencie jeden z blogerów śledzących syryjski konflikt i zaczął je opisywać pod zdjęciami i filmami z walk w okolicach Aleppo na północy kraju.
Wojna w Jugosławii i jordańskie samoloty
Dziennikarskie śledztwo wskazuje na to, że Saudyjczycy dokonują zakupu za pośrednictwem Jordanii. Chorwacki dziennik "Jutarnji list" dotarł do informacji o tym, że jordańskie samoloty transportowe - głównie Iły-76 radzieckiej produkcji - od grudnia odwiedzają lotnisko w Zagrzebiu bardzo regularnie, a wcześniej nigdy nie widziano takiej aktywności tego bliskowschodniego kraju na zachodnich Bałkanach.
W skład rzekomych dostaw broni wchodzą przede wszystkim karabiny automatyczne i półautomatyczne, granaty, wyrzutnie rakiet i "niewiadoma ilość amunicji". - Nie wyobrażam sobie, by takie ilości broni wydostawały się z kraju bez wiedzy władz centralnych. To jest możliwe, ale mało prawdopodobne - powiedział chorwacki ekspert ds. wojskowych Igor Tabak, cytowany przez "NYT".
Chorwackie MSZ zaprzeczyło jednak tym doniesieniom, a jego rzeczniczka stwierdziła, że w momencie, w którym kraj jest o krok od wejścia do Unii Europejskiej mającej bardzo restrykcyjne zasady handlu bronią, Zagrzeb "niczego podobnego nie odważyłby się robić". Zdjęcia z konfliktu w Syrii pokazują jednak niezbicie, że broń używana przez część bojówek to niewidziane na Bliskim Wschodzie do tegorocznej zimy jugosłowiańskie karabiny M48 Mauser i Zastava M76. Arabia Saudyjska w ogóle nie komentuje sprawy, podobnie jak strona jordańska.
Waszyngton się zgodził
Dziennikarze "NYT" uważają jednak, że decyzja o transporcie broni dla powstańców walczących z reżimem Baszara el-Asada zapadła w ub. roku w czasie wizyty wysokiego rangą przedstawiciela Chorwacji w Waszyngtonie. To Biały Dom miał dać "zielone światło" Saudyjczykom do dozbrajania opozycji. Jak podkreślają dziennikarze, broń nie trafia do islamistów, a do grup kojarzonych z partiami opowiadającymi się za laickim charakterem państwa po przejęciu władzy.
W czasie trwającego już dwa lata powstania w Syrii po stronie rebeliantów odkryto broń wyprodukowaną w wielu krajach Europy, m.in. na Ukrainie, w Belgii i Szwajcarii. Saudyjscy oficjele, którzy nie chcą rozmawiać o rzekomych dostawach broni z Chorwacji dodają jednak, że "ilość broni, którą dostarcza Asadowi Iran i tak znacznie przewyższa tę, która dociera do rebeliantów" - pisze "New York Times".
Autor: adso/ja/k / Źródło: New York Times
Źródło zdjęcia głównego: uzz75/wikipedia.org (CC SA)