"Turyści do domów, uchodźcy mile widziani". Mają dość przyjezdnych

Raje turystyczne mają dość przyjezdnych
Raje turystyczne mają dość przyjezdnych
tvn24
Hiszpanie mają dość uciążliwych turystówtvn24

Turyści jak terroryści – mieszkańcy Majorki malują takie hasła na murach, bo mają dosyć – głośnych, pijanych i bezczelnych gości. Mały hiszpański archipelag Balearów przeżywa oblężenie. I chce je wreszcie zakończyć. Nawet jeśli zabraknie pieniędzy, jakie stracą, gdy turystów będzie mniej. Sprawie przyjrzeli się prowadzący program "24 godziny" w TVN24 BiS.

"Turyści do domów, uchodźcy mile widziani" czy "Turysto, to ty jesteś terrorystą" - to napisy, które pojawiają się na ulicach hiszpańskich miast. Dlaczego?

Kłopotliwy turysta

12 procent PKB Hiszpanii to wpływy z turystyki, 16 procent wynosi bezrobocie. Logiczne więc wydaje się być, że Hiszpanom powinno zależeć na wzroście pierwszego i spadku drugiego.

Tym bardziej, że 50 proc. przychodów archipelagu Balearów to właśnie turystyka, a 30 proc. mieszkańców pracuje właśnie w tym sektorze.

Jak mówi właścicielka jednego z biur podróży, po zamachach w Egipcie czy Tunezji rośnie liczba turystów, którzy przybywają do Europy.

Hiszpanie mają jednak dość zachowania turystów, którzy piją alkohol i hałasują. Ale nie tylko - czasem turystów jest po prostu zbyt dużo. Mieszkańcy Balearów żalą się na to, że często nie mają gdzie zaparkować.

W sierpniu 2015 r. na Balearach było 2 miliony turystów. Wynik imponujący, zważając na fakt, że populacja archipelagu to 1,1 mln osób. W tym roku prawdopodobnie turystów będzie jeszcze więcej. Według agencji Reutera w porównaniu do roku ubiegłego wzrost przyjezdnych do tego rejonu Hiszpanii wynosi 50 procent.

Raje turystyczne się bronią

Hiszpanie przyznają, że coś musi się zmienić, a liczba turystów - zmniejszyć się. Pojawiają się różne wizje: np. podatek turystyczny w wysokości 2 euro za dzień, dodatkowe opłaty za jazdę samochodem, limity dotyczące noclegów. Istnieją teorie, że jeśli nic się nie zmieni, to za 30-40 turystyka straci na atrakcyjności i pojawi się ogromny problem.

Podobna sytuacja ma miejsce w innych rajach turystycznych - jak np. wyspa w Tajlandii, która wprowadziła zakaz turystyki. Część miast we Francji przed Euro 2016 chce wprowadzenia prohibicji, by zniechęcić potencjalnych turystów.

Autor: mw\mtom / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock