Tureckie linie winne katastrofie?

Aktualizacja:

Oficjalna przyczyna środowej katastrofy tureckiego samolotu w Holandii nie jest znana. Pojawiają się jednak pierwsze hipotezy dotyczące wypadku. Zaledwie tydzień temu Turkish Airlines zostały oskarżone o zaniedbania w serwisowaniu samolotów - donosi CNN. Z kolei holenderska telewizja powołuje się na szefa instytucji badającej przyczyny wypadku i informuje, że katastrofa mogła być spowodowana awarią silników.

18 lutego, na swojej stronie internetowej Związku Lotnictwa Cywilnego (Turkish Civil Aviation Union) pojawiły się informacje, że Turkish Airlines "ignorują podstawowe funkcje bezpieczeństwa" - pisze CNN.

"Firma nie rozumie konsekwencji wyrzucania ludzi z pracy i doprasza się o katastrofę" - napisano w oświadczeniu organizacji, która reprezentuje ponad 12 tys. pracowników tureckiego lotnictwa.

Awaria silników?

Głosy w sprawie przyczyn katastrofy przyszły też z Holandii. Prezes Urzędu Bezpieczeństwa Transportu Pieter van Vollenhoven mówi, że możliwe, iż doszło do przerwania pracy silników. Taką hipotezę potwierdzałby fakt, że samolot runął z nieba prawie pionowo. Dodał, iż nie ustalono jeszcze, co było tego przyczyną.

W chwili obecnej analizowane są zapisy rejestratorów pokładowych. Jak powiedział van Vollenhoven analiza ta może być ukończona już w piątek. Mimo to, jego urząd przedstawi wstępne ustalenia prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu. Zaznaczył, że jakość zapisów jest bardzo dobra.

Kto na pokładzie?

Holenderskie władze podały bliższe dane dotyczące narodowości osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu.

Kapitan zaczął krzyczeć. Myślałam, że to żart, ale samolot był coraz niżej i niżej. Zaczęłam się zastanawiać, co to za dowcip. I spadliśmy Pasażerka

Theo Weterings, burmistrz Haarlemmereer (miasto, w którym wydarzył się wypadek), powiedział na konferencji prasowej, że pod opiekę lekarzy trafiło w sumie 121 osób. 63 osoby w dalszym ciągu są poddawane leczeniu. Sześć osób jest w stanie ciężkim.

Holendrzy podali też, że wśród dziewięciu ofiar wypadku znalazło się 5 Turków oraz czterech Amerykanów.

"... i spadliśmy"

O tym, co działo się na pokładzie samolotu opowiadają sami pasażerowie. Zapewniają, że nie było żadnych sygnałów o awarii. Na 5 minut przed lądowaniem, pasażerowie zostali zwyczajowo powiadomieni przez kapitana, że podróż dobiega końca. Jednak po kilku minutach od komunikatu, maszyna zaczęła gwałtownie tracić wysokość.

- Kapitan zaczął krzyczeć. Myślałam, że to żart, ale samolot był coraz niżej i niżej. Zaczęłam się zastanawiać, co to za dowcip. I spadliśmy - relacjonowała jedna z pasażerek.

W środowej katastrofie samolotu tureckich linii lotniczych Turkish Airlines, do której doszło tuż przed lądowaniem na lotnisku Schiphol zginęło dziewięć osób, w tym trzech pilotów. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Na pokładzie samolotu znajdowało się w sumie 135 osób.

Źródło: cnn.com, bbc.co.uk, PAP