Aż 29 osób zginęło w wyniku pożaru, który wybuchł w trakcie prac remontowych w klubie nocnym w Stambule - przekazał burmistrz największego miasta Turcji. Tragiczny bilans rósł z godziny na godzinę. Wcześniej informowano o rannych. Teraz lokalne media już o nich nie piszą.
Tureckie media, a także Agencja Reutera informowały początkowo, że we wtorkowym pożarze zginęło 15 osób. Wielu rannych i poszkodowanych zostało transportowanych do szpitali. Tam w kolejnych godzinach - mimo starań lekarzy - zmarły kolejne osoby.
"W sumie burmistrz Stambułu Ekrem Imamoglu poinformował o 29 zmarłych w wyniku tragedii" - pisze portal Daily Sabah.
Nie ma informacji o rannych, którzy przebywaliby jeszcze w szpitalach. Wczesnym popołudniem o życie walczyło co najmniej osiem osób. Przed godziną 16 już tylko jedna. W ostatnim komunikacie i o niej nie wspomniano.
Pożar w trakcie remontu
Jak podały media, pożar wybuchł w południe czasu polskiego (godzina 13 w Turcji) w trakcie remontu w klubie nocnym mieszczącym się w podziemiu 16-piętrowego budynku. Do zdarzenia doszło w dzielnicy Besiktas w europejskiej części miasta.
Portal Hurriet Daily News napisał, że w trakcie remontu klubu, zamkniętego na czas świętego muzułmańskiego miesiąca ramadan, doszło do eksplozji, która wywołała pożar. Ogień szybko zajął lokal, cały budynek wypełnił się dymem, a ludzie zostali uwięzieni wewnątrz.
Daily Sabah relacjonował, że z pożarem walczyło 86 strażaków.
Szef tureckiego MSW Ali Yerlikaya poinformował o wszczęciu dochodzenia w związku z pożarem.
Agencja AP przekazała, że zatrzymano w celu przesłuchania pięć osób, w tym menedżerów klubu i osobę odpowiedzialną za remont.
Źródło: PAP, Daily Sabah