Sąd w Stambule wypuścił z aresztu siedmiu pracowników opozycyjnego dziennika "Cumhuriyet", którzy przebywali tam od listopada zeszłego roku. W toczącym się przeciwko nim procesie o rzekome sponsorowanie terroryzmu, będą odpowiadać z wolnej stopy.
Rysownik Musa Kart i sześć innych osób zatrudnionych w opozycyjnej gazecie, w sobotę rano zostało wypuszczonych z aresztu na obrzeżach Stambułu. Wszyscy zostali powitani przez swoje rodziny, a także zgromadzonych zwolenników.
Mus Kart powiedział obecnym na miejscu dziennikarzom, że upadł akt oskarżenia, łączący redakcję "Cumhuriyet" z ruchem Fethullaha Gulena, któremu Ankara zarzuca zorganizowanie zeszłorocznej próby puczu. Rysownik dodał, że opuszczenie aresztu nie uszczęśliwiło go, ponieważ czterej inni dziennikarze "Cumhuriyet" nadal przebywają za kratami.
Element rządowych represji
Rozpoczęty 24 lipca proces Musy Karta i 16 innych pracowników "Cumhuriyet" został odroczony do 11 września. Wśród pozostałych oskarżonych są: redaktor naczelny Murat Sabuncu, dziennikarz śledczy Ahmet Sik, publicysta Kadri Gursel i wydawca Akin Atalay.
Władze Turcji zarzucają im sponsorowanie organizacji terrorystycznych, w tym ruchu Gulena i kurdyjskich bojowników. "Cumhuriyet" określiła stawiane jej pracownikom zarzuty jako "urojone i oszczercze oskarżenia". Według Reporterów bez Granic (RSF) oskarżonym grożą kary od 7,5 roku do 43 lat więzienia.
Proces dziennikarzy "Cumhuriyet" to element rządowych represji, rozpoczętych po udaremnionym zamachu stanu z lipca zeszłego roku. W ramach tych działań do więzień trafiło ponad 50 tysięcy osób, między innymi dziennikarzy, przedstawicieli partii opozycyjnych i działaczy organizacji pozarządowych, a ok. 150 tysięcy osób, w tym wielu wojskowych, policjantów i urzędników państwowych, zwolniono z pracy.
Autor: tas/tr / Źródło: PAP