Przemawiając w parlamencie na posiedzeniu rządzącej konserwatywno-islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premier Davutoglu poinformował, że Ankara utrzymuje łączność z Moskwą.Zapewnił, że turecki rząd nie chce pogłębiać napięć z Moskwą w następstwie wtorkowego incydentu z rosyjskim Su-24, a Rosja jest "przyjaciółką i sąsiadką" Turcji. - Mamy bardzo silne powiązania gospodarcze, handlowe i kulturalne z Rosją - podkreślił Davutoglu.
Naloty na "braci" Turków
Rosja zapewnia, że celem jej działań w Syrii jest IS i inne terrorystyczne ugrupowania zbrojne, jednak krytycy jej zaangażowania twierdzą, że rosyjskie lotnictwo atakuje też umiarkowanych rebeliantów, przeciwników reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada, w tym Turkmenów.W syryjskiej wojnie domowej walczą oni w szeregach różnych ugrupowań dążących do obalenia Asada. Szacuje się, że w Syrii mieszka 140-200 tys. Turkmenów, którzy zachowali swe tradycje i język ojczysty.We wtorek rosyjski bombowiec Su-24 został strącony rakietą powietrze-powietrze przez turecki myśliwiec F-16. Jeden pilot zginął, drugi się uratował. W trakcie operacji, której celem było poszukiwanie i ewentualne ewakuowanie pilotów strąconego Su-24, z ziemi został ostrzelany i zmuszony do awaryjnego lądowania rosyjski śmigłowiec Mi-8, w wyniku czego zginął żołnierz piechoty morskiej.Turcja utrzymuje, że strącony samolot naruszył jej przestrzeń powietrzną. Rosja twierdzi, że samolot został zestrzelony nad obszarem Syrii.
Turcy zestrzelili rosyjski samolot
Turcy zestrzelili rosyjski samolot
Autor: mk/ja / Źródło: PAP