Dziennikarz przepadł jak kamień w wodę. Ministerstwo wzywa ambasadora


Ambasador Arabii Saudyjskiej został wezwany w czwartek do tureckiego MSZ na konsultacje w związku ze zniknięciem saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego - poinformował przedstawiciel tureckich władz i media w tym kraju.

Urzędnik tureckiego MSZ powiedział jedynie, że dyplomata został poproszony o przybycie do ministerstwa, ale nie ujawnił szczegółów.

Wszedł do konsulatu i zniknął

Władze Turcji i Arabii Saudyjskiej przedstawiają sprzeczne relacje na temat miejsca pobytu Chaszodżdżiego, który w zeszłym roku wyemigrował z Arabii Saudyjskiej do Waszyngtonu, obawiając się zemsty za swoje poglądy. Po wejściu do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule dziennikarz nie był widziany przez ponad 48 godzin - zwraca uwagę agencja Reutera.

Konsulat Arabii Saudyjskiej w Stambule oświadczył w czwartek, że Chaszodżdżi zaginął po opuszczeniu tej placówki. Wcześniej tureckie władze informowały, że nadal przebywa w konsulacie.

Według narzeczonej dziennikarza udał się on do placówki we wtorek po dokumenty rozwodowe. W środę kobieta, która we wtorek oczekiwała przed konsulatem przez 12 godzin, nadal utrzymywała, że nie ma z nim kontaktu.

Wcześniej o zaginięciu Chaszodżdżiego po wizycie w konsulacie informował amerykański dziennik "Washington Post", na którego łamach krytykował on m.in. następcę tronu Arabii Saudyjskiej Muhammada ibn Salmana.

Niewygodny dziennikarz

59-letni Chaszodżdżi to doświadczony dziennikarz, korespondent zagraniczny, redaktor i felietonista, którego artykuły w przeszłości były uważane za kontrowersyjne w skrajnie konserwatywnym sunnickim królestwie saudyjskim. Gdy w zeszłym roku rządzący de facto państwem Muhammad ibn Salman doprowadził do aresztowania setek saudyjskich książąt, ministrów, biznesmenów i dziennikarzy, Chaszodżdżi udał się na dobrowolną emigrację do USA. Chaszodżdżi publikował m.in. w "Washington Post", dla którego obszernie pisał o Arabii Saudyjskiej, krytykując m.in. podjętą przez nią interwencję zbrojną w Jemenie, niedawny spór dyplomatyczny saudyjskiej monarchii z Kanadą czy aresztowanie aktywistów walczących o prawa kobiet.

Chaszodżdżi utrzymywał kontakty z saudyjską elitą i uruchomił satelitarną telewizję informacyjną Al-Arab w Bahrajnie w 2015 roku dzięki wsparciu saudyjskiego miliardera, księcia Alwalida ibn Talala. Kanał nadawał przez zaledwie 11 godzin, a jego sponsor w 2017 roku znalazł się w areszcie na fali aresztowań nadzorowanych przez księcia Muhammada.

Autor: momo//kg / Źródło: PAP