Prezydent USA Donald Trump nakazał w poniedziałek FBI natychmiastowe odtajnienie wszelkich dodatkowych informacji związanych ze śledztwem w sprawie ewentualnej ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku - poinformował Biały Dom.
Jak pisze agencja Reuters, wśród dokumentów, które prezydent nakazał publicznie ujawnić departamentowi sprawiedliwości i dyrektorowi wywiadu narodowego, znajduje się 20 dodatkowych stron z wnioskami o nadzór Federalnego Biura Śledczego (FBI) nad byłym doradcą Trumpa do spraw kampanii, Carterem Page'em.
Trump nakazał także departamentowi sprawiedliwości, aby upublicznił bez redagowania wiadomości tekstowe dotyczące śledztwa w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory. Chodzi o śledztwo prowadzone przez zdymisjonowanego przez Trumpa dyrektora FBI Jamesa Comeya, byłego zastępcy dyrektora FBI Andrew McCabe'a, a także innych byłych i obecnych urzędników resortu sprawiedliwości, w tym agenta FBI Petera Strzoka, który został zwolniony za wysyłanie tekstów dyskredytujących Trumpa jako kandydata na prezydenta.
Służby zaskoczone decyzją Trumpa
Anonimowe źródło zbliżone do sprawy, na które powołuje się Reuters, twierdzi, że ani ministerstwo sprawiedliwości, ani FBI nie wiedzą, jak powinien wyglądać proces odtajnienia dokumentów i w tym przypadku nakaz Trumpa jest dla nich zaskoczeniem.
W połowie czerwca bieżącego roku Donald Trump powiedział w wywiadzie dla Fox News, że FBI było do niego "totalnie uprzedzone", a biuro "na najwyższych szczeblach spiskowało przeciw jego wyborowi na prezydenta".
Autor: tmw//now / Źródło: PAP