Trump: Relacje z Rosją na historycznie niskim poziomie. "Podziękujcie Kongresowi"


Donald Trump ocenił w czwartek na Twitterze, że stosunki Stanów Zjednoczonych z Rosją są na "bardzo niebezpiecznym poziomie". Według prezydenta, winę za taki stan rzeczy ponosi Kongres.

W środę Donald Trump podpisał ustawę wprowadzają nowe sankcje wobec Rosji, Iranu i Korei Północnej. Choć prezydent złożył podpis, zastrzegł, że uważa ustawę za "bardzo wadliwą". Jak ocenił, wkracza ona "w kompetencje władzy wykonawczej dotyczące możliwości negocjacji". "Ograniczając elastyczność władzy wykonawczej, ustawa ta utrudnia Stanom Zjednoczonym zawieranie umów korzystnych dla amerykańskiego narodu i doprowadzi do znacznego zbliżenia Chin, Rosji i Korei Północnej" - podkreślił w oświadczeniu.

"Podziękujcie Kongresowi"

W czwartek prezydent napisał na Twitterze, że amerykańskie stosunki z Rosją są na "historycznie niskim i bardzo niebezpiecznym poziomie". "Podziękujcie Kongresowi - tym samym ludziom, którzy nie potrafią nawet dać nam opieki zdrowotnej" - dodał, odnosząc się do nieudanej próby wycofania ustawy o dostępnej opiece zdrowotnej, znanej jako Obamacare.

"Establishment całkowicie przechytrzył Trumpa"

Podpisana przez Trumpa ustawa wprowadza nowe restrykcje wobec przedstawicieli rządu Rosji w odpowiedzi na próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku i rozszerzenie sankcji ekonomicznych dotyczących amerykańsko-rosyjskiej wymiany inwestycyjno-handlowej.

W reakcji na nie, rzecznik Kremla poinformował, że odpowiedź Rosji na sankcje nastąpiła już w zeszłym tygodniu, wraz z ogłoszeniem restrykcji wobec amerykańskich dyplomatów. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ocenił, że poprzez zaostrzenie sankcji Stany Zjednoczone w rzeczywistości wydały Rosji wojnę handlową i nadzieje Moskwy na poprawę relacji "spełzły na niczym".

Na Twitterze premier Rosji napisał natomiast: "Amerykański establishment całkowicie przechytrzył Trumpa. Prezydent nie jest zadowolony z sankcji, ale nie mógł nie podpisać ustawy".

Autor: kg/adso / Źródło: The Hill, PAP