Co najmniej 100 osób nie żyje, a blisko 50 tys. straciło dach nad głową - to najnowszy bilans szalejącego nad Ameryką Środkową huraganu Felix.
Wiele ofiar znaleziono w ubogich wioskach indiańskich na wybrzeżu Hondurasu i Nikaragui - państw najmocniej dotkniętych przez atak huraganu. Ponadto ponad sto osób uważa się za zaginione.
Ci, którzy przeżyli kataklizm opowiadają dziennikarzom m.in. o przywiązanych do drzew ciałach ludzi, którzy próbowali w ten sposób uchronić się przed zmyciem do morza przez niszczącą siłę, ale nie zdołali przetrwać uderzeń fal i wichru, wiejącego początkowo z prędkością 256 km na godzinę.
W czwartek władze Nikaragui wystosowały też apel do wspólnoty międzynarodowej o pomoc w przezwyciężaniu skutków kataklizmu. Dotkniętych klęską zostało około 50 tysięcy ludzi. Rząd oszacował straty na co najmniej 30 milionów dolarów.
Felix uderzył w Amerykę Środkową we wtorek, a jego prędkość dochodziła do 260 km na godzinę, co kwalifikowało go do piątej, najgroźniejszej kategorii.
Felix był on już drugim huraganem o takiej mocy, który uderzył na Karaibach w ciągu ostatniego miesiąca. W sierpniu Dean spowodował śmierć 27 osób.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl