Na początku lutego w południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii zatrzęsła się ziemia. Zginęło ponad 59 tysięcy ludzi, a ponad 120 tysięcy zostało rannych. Tysiące zostały bez dachu nad głową. Przypominamy te tragiczne zdarzenia w podsumowaniu roku.
Na pomoc poszkodowanym z Turcji i Syrii ruszyli ratownicy z całego świata, w tym między innymi z Polski. Akcję poszukiwawczo-ratowniczą utrudniała pogoda - niskie temperatury oraz opady deszczu i śniegu. Zdesperowani mieszkańcy często gołymi rękoma i przy pomocy prostych narzędzi próbowali usuwać gruz, chcąc dostać się do uwięzionych bliskich.
Ocalały z trzęsienia ziemi w Turcji Bayram Calur podkreślał wtedy, że "zniszczenia są ogromne". - Straciliśmy naszych bliskich. Ratownicy próbują wyciągać ludzi spod gruzów. Nie możemy sprawdzić, czy nasze domy ocalały. Noc spędziliśmy w samochodzie - mówił.
- Słowa nie chcą przejść mi przez gardło. Płacz już nie pomaga. Potrzebujemy profesjonalnej pomocy, wyszkolonych ratowników. Przeszukujemy gruzy na oślep - dodawał Halil Gencoglu.
Ocalały z kataklizmu w Syrii Naser Al-Wak podkreślał, że mieszkańcy tego kraju przyzwyczajeni są do bomb i rakiet. - To dla nas normalne. Pierwszy raz doświadczyliśmy trzęsienia ziemi - przyznał.
Źródło: TVN24