23-letni Samuel Koch w niemieckim programie na żywo "Wetten, Dass?" doznał bardzo groźnego urazu kręgosłupa próbując przeskoczyć samochód. Być może już nigdy nie wróci do zdrowia. Dlaczego uczestnicy telewizyjnych show są w stanie tak ryzykować? Eksperci twierdzą, że w telewizji czujemy się bezpieczni.
Do wypadku doszło, gdy 23-letni Samuel Koch próbował przeskoczyć po kolei przez 5 samochodów za pomocą przymocowanych do nóg amortyzatorów teleskopowych. Przy czwartym skoku przez auto swojego ojca padł na ziemię bez ruchu. Natychmiast wezwano lekarzy, a program przerwano.
Chłopak na nogach miał tzw. elastyczne szczudła, które pomagały mu wybić się ponad dachami samochodów. Miał też ochraniacze i kask, ale gdy po skoku spadł na głowę, już nie wstał. Trafił na oddział intensywnej terapii, jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Ma poważnie uszkodzony kręgosłup.
Dlaczego 23-latek tak ryzykował? Czy motywowały go sława i pieniądze? Eksperci twierdzą, że nie tylko. - W telewizji czujemy się bezpiecznie, wiemy, że nad nami czuwa cały zespół. Wiemy, że to wszystko jest sprawdzone. W związku z tym pozwalamy sobie na więcej - tłumaczy medioznawca prof. Wiesław Godzic.
Program źle przygotowany?
Wojciech Iwański, który reżyserował program "Dla Ciebie wszystko", w którym zawodnicy nie raz wykonywali ekstremalne zadania, wytyka Niemcom błędy. Mówi, że zadanie Samuela było bardzo ryzykowne, a uczestnik oprócz kasku nie miał żadnych dodatkowych zabezpieczeń. - Wyobrażam sobie, że można by go zabezpieczyć szelkami i linkami, tak, żeby to się nie wydarzyło. Żeby można go było poderwać. Nie wiem dlaczego tego nie zrobiono - mówi.
Jak wspomina Iwiński przy jego programie zawsze pracowali najlepsi fachowcy, którzy czuwali nad bezpieczeństwem uczestników. Jak przy odcinku, w którym nieumiejąca pływać młoda kobieta musiała wyskoczyć ze śmigłowca do morza i dostać się na brzeg. Do takich odcinków twórcy show muszą przygotowywać się naprawdę dokładnie. - Trzeba mieć zgraną ekipę, czyli ekipę zabezpieczającą: nurków czy osób będących w wodzie, którzy muszą być poza zasięgiem kamery, ale jednocześnie na tyle blisko by interweniować. No i trzeba mieć w tym wypadku takiego pilota śmigłowca, który też wie z jakiej wysokości można jej pozwolić na skok - mówi Sławomir Makaruk, który zabezpieczał "Dla Ciebie wszystko".
Źródło: tvn24