Tokio już nie boi się Rosji

Aktualizacja:

Dwie dekady po zakończeniu zimnej wojny, Japonia zdecydowała się zrewolucjonizować swoje siły zbrojne. Cała strategia obronna kraju została zmieniona. Teraz to nie Rosja, ale Chiny i Korea Północna są uznawane za główne zagrożenie.

Zmiany zostały ujawnione w piątek w nowym dokumencie japońskiego ministerstwa obrony. Chaotyczne, nieprzewidywalne zachowania Phenianu, oraz szybka i nieprzejrzysta modernizacja chińskich sił zbrojnych są uznawane za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Japonii oraz regionu.

Lekko i pod wodą

Nowa strategia jest zarazem 10-letnim planem przekształcenia japońskich sił "samoobrony". Jedną z głównych zmian jest rezygnacja z ciężkich, wyposażonych w dużą ilość broni pancernej oddziałów, na rzecz jednostek bardziej mobilnych. Ponadto Morskie Siły Samoobrony mają otrzymać o wiele więcej nowych okrętów podwodnych, aby móc stanąć naprzeciw rosnącej w siłę chińskiej marynarce.

Większość oddziałów wojsk lądowych, stacjonujących obecnie w pobliżu Rosji na północy Wysp Japońskich, ma zostać przeniesiona na południowy zachód, bliżej Chin i Półwyspu Koreańskiego.

Jak wynika ze strategii, Japonia nie obawia się wielkiej inwazji na swoje terytorium. Większym zagrożeniem ma być wybuch konfliktów obok granic bądź spory terytorialne z Chinami i Koreą Południową.

- Musimy zreformować nasze siły zbrojne, ale to nie oznacza zagrożenia dla innych państw - zapewnia premier Japonii Naoto Kan.

Ukryta potęga

Plany zwiększenia mobilności swoich sił zbrojnych oraz przygotowanie na wypadek konfliktu na Półwyspie Koreańskim są rewolucyjne w świetle zapisów japońskiej konstytucji. Według ustawy zasadniczej wojsko nie może prowadzić operacji zbrojnych poza granicami swojego kraju, może też atakować jedynie w samoobronie w wypadku ataku na Japonię.

Takie zapisy wymusili na Japończykach Amerykanie, kiedy okupowali kraj po II Wojnie Światowej. Ponadto w japońskim społeczeństwie jest bardzo silnie zakorzeniony pacyfizm. Wysłanie oddziałów inżynieryjnych do Iraku wywołało liczne protesty, które zmusiły rząd do przedwczesnego zakończenia misji.

Obecnie w Japonii trwa debata, aby eufemistycznie nazywane "Siłami Samoobrony" wojsko uwolnić od ostrych zapisów konstytucyjnych wobec rosnącej potęgi Chin.

Źródło: CNN