Być może Wołodymyr Zełenski chce uprzedzić niektóre, bardziej niekorzystne dla Ukrainy, propozycje - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN. Odniósł się do słów prezydenta Ukrainy o możliwości przyznania członkostwa w NATO tej części Ukrainy, która jest pod jej kontrolą. Michał Przedlacki z "Superwizjera" stwierdził, że "to jest jedyna realna możliwość, żeby roztoczyć parasol bezpieczeństwa nad tymi terytoriami", jednak dodał, "nie wierzy, aby Zachód był w stanie to zapewnić Ukrainie".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu korespondentowi telewizji Sky News Stuartowi Ramsay'owi. Został poproszony o komentarz do doniesień medialnych, że jednym z planów prezydenta elekta USA Donalda Trumpa na zakończenie wojny z Rosją może być oddanie jej przez Kijów ziem, które Moskwa przejęła, w zamian za przystąpienie Ukrainy do NATO.
- Nikt nie zaproponował nam członkostwa w NATO dla jednej lub drugiej części Ukrainy. Faktem jest, że to rozwiązanie, które zakończy gorący etap wojny, ponieważ możemy po prostu przyznać członkostwo w NATO tej części Ukrainy, która jest pod naszą kontrolą - ocenił Zełenski.
CZYTAJ TEŻ: "Jeśli chcemy zatrzymać gorącą fazę wojny, musimy objąć parasolem NATO terytorium, które mamy pod kontrolą"
Generał Koziej: to jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy
Te słowa Zełenskiego komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Przedlacki, dziennikarz "Superwizjera", autor reportaży o wojnie w Ukrainie oraz generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i były wiceszef MON.
- To jest bardzo ważny punkt, to jest jak gdyby zmiana narracji politycznej na zewnątrz przedstawianej przez prezydenta Zełenskiego. To jest uwzględnienie realiów, już nie tylko realiów na froncie, tym zbrojnym, ale także realiów politycznych, ewentualnych opcji negocjacyjnych, które się zbliżają - stwierdził generał Koziej.
Jego zdaniem "być może prezydent Zełenski chce nawet uprzedzić niektóre bardziej niekorzystne dla Ukrainy propozycje, które mogą się pojawić". - Myślę, że ten jego projekt nie tylko uwzględnia realia, ale jest racjonalny i tak naprawdę to jedyny projekt, który ma sens strategiczny. Ale Ukraina wciąż jest w bardzo trudnej sytuacji, bo to jest już ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie - dodał.
Przedlacki: świat Zachodu jest w stanie wspierać Ukrainę do pewnego stopnia
Michał Przedlacki mówił, że "świat Zachodu od trzech lat pokazuje, że jest w stanie wspierać Ukrainę do pewnego stopnia, do pewnego momentu, że jest w stanie przekazać jakiś pakiet amunicji, jakiś pakiet broni, żeby Ukraińcy walczyli z nacierającą Rosją, ale sami".
Odnosząc się do słów Zełenskiego, stwierdził, że "to jest jedyna realna możliwość, żeby faktycznie roztoczyć prawdziwy parasol bezpieczeństwa nad terytorium kontrolowanym przez Ukrainę, żeby na te tereny nie weszła armia rosyjska". - Natomiast ja, z perspektywy blisko trzech lat wojny i spędzenia na samym froncie ponad roku, nie wierzę niestety, że świat Zachodu jest na tyle spójny razem i jest gotowy współdziałać, żeby Ukrainie to dać - dodał.
- Ukraińcy nie mają wystarczająco wiele pewności, żeby móc wierzyć Zachodowi, jeżeli chodzi o to wsparcie w krytycznym zapewnieniu bezpieczeństwa, bo tutaj prośby o (interwencję - red.) NATO, o czyste niebo nad Ukrainą, to są prośby od pierwszego dnia wojny - mówił.
- Musimy pamiętać, że żyjemy w świecie, w czasach, gdzie powróciły wyłącznie rozwiązania siłowe. Żyjemy w czasach Chin, Erdogana, Izraela, żyjemy w czasach Putina. W Europie z powrotem mamy drugiego Hitlera, to jest Putin, ale czy w Europie mamy drugiego Churchilla? Nie, nie mamy - mówił dalej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua