Wpływowy autor i dziennikarz telewizyjny Hubert Seipel otrzymał od sojusznika Władimira Putina wsparcie finansowe na pracę nad dwiema książkami, przez wielu określanymi jako życzliwe wobec prezydenta Rosji – ujawnił brytyjski dziennik "The Guardian".
Z dokumentów zebranych przez "The Guardiana" wynika, że niemiecki dziennikarz Hubert Seipel, od dawna uważany za jednego z czołowych niezależnych ekspertów w dziedzinie Rosji, otrzymał co najmniej 600 tysięcy euro w postaci wpłat od firm powiązanych z oligarchą związanym z Władimirem Putinem.
Hubert Seipel, wielokrotnie nagradzany publicysta, otrzymał wsparcie finansowe na jego pracę nad dwiema książkami, które przedstawiają drogę Putina do władzy i przedstawiają opisy określane przez wielu jako sympatyzujące z rosyjskim prezydentem.
"The Guardian" wskazuje, że zdarzenie to jest jednym z przykładów podejmowanych przez Kreml prób uzyskania pozytywnego przekazu w międzynarodowych mediach.
Doniesienia na temat dziennikarza prawdopodobnie odbiją się szerokim echem w całych Niemczech, gdzie od zeszłorocznej inwazji na Ukrainę toczy się debata na temat roli, jaką elity polityczne i biznesowe odegrały w utrzymaniu Putina przy władzy – podał brytyjski dziennik.
Seipel: spotkałem się z Putinem około 100 razy
Seipel przyznał, że miał bezpośredni i regularny kontakt z rosyjskim przywódcą – spotkał się z Putinem "blisko 100 razy". Potwierdził, że otrzymywał pieniądze z kont powiązanych z oligarchą Aleksiejem Mordaszowem, stalowym i bankowym magnatem objętym w zeszłym roku sankcjami.
Dziennikarz nie potwierdził otrzymanych kwot, chociaż dokumenty ujawnione przez dziennikarzy "Guardiana" zawierają szczegóły płatności na łączną kwotę 600 tysięcy euro.
Seipel, potwierdzając otrzymanie wsparcia od Mordaszowa, wyjaśnił, że "jego wsparcie dotyczy wyłącznie projektów książkowych". Podkreślił, że pozostał bezstronny, przekonując, że "zawsze wyznacza jasne granice prawne, które gwarantują mu niezależność".
Autor potępił próby zaszufladkowania go jako "pewnego rodzaju dziennikarskiego tajnego agenta" o prokremlowskich i antyamerykańskich poglądach. Przekonywał, że przez całą swoją karierę "opisywał świat takim, jakim jest, a nie takim, jakim powinien być". Dodał, że nigdy nie znaleziono w jego pracy żadnych dowodów na stronniczość.
Seipel powiedział również, że jego książki były owocem ośmiu lat intensywnych podróży i badań, które "doprowadziły do ożywionych dyskusji i bitew ideologicznych".
"The Guardian" przypomniał jednak, że po publikacji książki w 2016 roku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" określił go "partnerem Putina", a "Suddeutsche Zeitung" stwierdziła, że Seipel skutecznie "uczynił się prawnym reprezentantem Putina".
Seipel i wynagrodzenie ze spółek Mordaszowa
"The Guardian" zwraca uwagę, że wiele wskazuje na to, że Seipel nie poinformował swojego wydawcy o otrzymanych pieniądzach. – Wydawca nie miał żadnej wiedzy o zarzutach postawionych Hubertowi Seipelowi w związku z "dochodami ze sponsoringu".
Jeżeli te informacje się potwierdzą, zastrzegamy sobie prawo do podjęcia dalszych działań w związku z książkami, które zostały zakontraktowane odpowiednio w 2013 i 2016 roku – powiedział rzecznik wydawcy.
Z innych dokumentów wynika, że Seipel otrzymał płatności w dwóch transzach, przy czym druga miała miejsce w pierwszej połowie 2019 roku. Płatności dokonywano "okrężną drogą" za pośrednictwem spółek offshore należących do Mordaszowa i jego współpracowników.
Źródło: The Guardian