Wyszło z domu samo, w środku nocy. Do szpitala w Krakowie trafiło dwuletnie dziecko z głęboką hipotermią. Po walce o jego życie trwającej wiele godzin lekarzom udało się podnieść temperaturę jego ciała z 12 do 27 st. Celsjusza. Są ostrożnymi optymistami, ale podkreślają, że najniższa temperatura ciała osoby z hipotermią, którą udało się kiedykolwiek na świecie uratować to 13,7 st. Celsjusza.
Dwuletni chłopiec wyszedł sam z domu między godz. 3.00 a 5.00 nad ranem. Policja dostała informację o jego zaginięciu i rozpoczęła poszukiwania, używając do nich m.in. śmigłowca. Malca znaleziono o godz. 8.00 około 200 metrów od domu.
Jak informują funkcjonariusze, miał na sobie tylko pidżamę. - Dziecko było bardzo wychłodzone i nie dawało oznak życia. Jeden z policjantów zabrał dziecko do najbliższego domu i tam prowadził akcje reanimacyjną, aż do przyjazdu załogi karetki pogotowia - mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Temperatura ciała podniesiona z 12 do 27 st. C.
O znalezieniu dziecka z podejrzeniem hipotermii głębokiej został powiadomiony jeden z pięciu lekarzy dyżurujących w województwie małopolskim 24 godziny na dobę, zajmujący się konsultacją dot. pacjentów z podejrzeniem hipotermii.
Centrum poinformowało Uniwersytecki Szpital Dziecięcy na krakowskim Prokocimiu o ekstremalnie wyziębionym dziecku, którego temperatura ciała wynosi 12 st. C. i w chwili przyjazdu karetki do szpitala lekarze czekali już na bloku operacyjnym.
Jak mówił dr Tomasz Darocha - specjalista od zwalczania hipotermii głębokiej ze Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie - walka o życie dziecka polegała na dokonaniu zabiegu polegającego w uproszczeniu na wprowadzeniu w żyły i tętnice specjalnych kaniuli (plastikowych rurek) za pomocą których krew z organizmu została wyprowadzona na zewnątrz. Wtedy przeszła ona przez specjalistyczną aparaturę, która "podgrzewa" ją o 6-9 st. C. na godzinę.
W ten sposób temperaturę ciała dziecka udało się podnieść do 27 st.
"Głęboko uśpione"
Co teraz dzieje się z dzieckiem? - Dziecko jest głęboko uśpione i podłączone do systemu ze wspomaganiem krążenia. Za jego serce pracuje aparat. Wymiana gazowa dokonuje się w sztucznym płucu - podkreśla Janusz Skalski ze szpitala dziecięcego w Prokocimiu. - W tej sytuacji będziemy dziecko utrzymywać nawet przez kilka dni i stopniowo obserwować stan narządów wewnętrznych - zaznacza.
W rozmowie z TVN24 zwrócił uwagę, że akcja reanimacyjna dziecka przebiegła bardzo sprawnie. Wiadomo już też, że nerka i serce 2-latka pracują.
Lekarze nie wiedzą, czy mózg dziecka został uszkodzony
Lekarze są ostrożnymi optymistami, ale podkreślają, że na razie nie można mówić o wyzdrowieniu dziecka, bo nie wiadomo, w jakim stanie znajduje się jego mózg, który zapewne doznał głębokich uszkodzeń.
- Najniższa temperatura ciała osoby uratowanej z hipotermii na świecie to 13,7 st. C. - podkreślił w rozmowie z TVN24 dr Tomasz Darocha.
Czynności w tej sprawie prowadzi też prokuratura. Jak informuje reporter TVN24, na razie nie można porozmawiać z babcią chłopca. Kobieta trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Autor: adso, mmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24