Talibowie zabili amerykańskiego jeńca

 
Poszukiwania nie dały rezultatuUS Army

Nie żyje drugi amerykański żołnierz, który wraz z kolegą zaginął w piątek na wschodzie Afganistanu - poinformowały w czwartek w Kabulu amerykańskie źródła wojskowe. Jarod Newlove zaginął w piątek wraz z 30-letnim Justinem McNeleyem, którego ciało odnaleziono w niedzielę.

Szef policji w prowincji Logar gen. Mustafa Moseini poinformował, że w środę późnym popołudniem odnaleziono zwłoki drugiego amerykańskiego żołnierza.

Tajemnicza podróż

Według przedstawiciela lokalnego rządu Mohammada Rahima Amina ciało znajdowało się w odległości 60 km od bazy wojskowej sił koalicyjnych w Logar, na wschodzie kraju.

Obaj żołnierze wyjechali ze swojej bazy w Kabulu w piątek przed południem. Ich opuszczony pojazd znaleziono w niespokojnej prowincji Logar. Afgańscy talibowie poinformowali w weekend, że jeden z żołnierzy zginął w strzelaninie, a drugi został wzięty do niewoli.

Nadal nie wiadomo, co Newlove i McNeley robili w tak niebezpiecznej okolicy. Jak poinformowali przedstawiciele wojska amerykańskiego, żołnierze ci byli instruktorami w szkole dla afgańskich sił bezpieczeństwa. Szkoła miała siedzibę w Kabulu, lecz zajęcia odbywały się poza stolicą Afganistanu - nigdy jednak nie na terenach, na których odnaleziono ciała.

Rzadkie przypadki

Jedynym amerykańskim żołnierzem przebywającym dotychczas w talibskiej niewoli był starszy szeregowy Bowe Bergdahl, który zaginął w czerwcu 2009 roku w prowincji Paktika. Od tego czasu wystąpił w opublikowanym przez talibów nagraniu potwierdzającym porwanie.

W Afganistanie uprowadzono został również reporter "New York Timesa" David Rohde, który próbował skontaktować się z jednym z dowódców talibów. Po siedmiu miesiącach uciekł wraz z afgańskim kolegą w czerwcu 2009 roku. większość czasu byli przetrzymywani w kryjówkach talibów w Pakistanie.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Army