Tajwan oskarżył Chiny o wykorzystanie trudności finansowych Wysp Świętego Tomasza i Książęcej do nakłonienia ich do zerwania stosunków dyplomatycznych z Tajpej. Wyspy były jednym z ostatnich państw na świecie utrzymujących oficjalne relacje dyplomatyczne z Tajwanem.
Malutkie afrykańskie państwo, Wyspy Świętego Tomasza i Książęca, ogłosiło 21 grudnia decyzję o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Tajwanem (Republiką Chińską).
Pekin: nie handlujemy zasadami
Władze Tajwanu wyraziły swoje niezadowolenie z tej decyzji i obarczyły Chiny winą za jej podjęcie. Ich zdaniem Chiny miały wykorzystać trudności finansowe wysp do nakłonienia ich do zerwania relacji z Tajpej oraz nawiązania z mającym większe możliwości finansowe Pekinem. Tajpej podkreśliło, że Tajwan nie płaci za dyplomatyczne korzyści (takie jak wymuszanie przez Pekin uznawania polityki jednych Chin - red.).
Chińskie MSZ w czwartek zaprzeczyło tym zarzutom. - W jaki sposób zasada "jednych Chin" mogła zostać kupiona? Chiński rząd nigdy nie handluje swoimi zasadami - powiedziała jego rzeczniczka. Dodała, że zasada jednych Chin była porozumieniem całej społeczności międzynarodowej, a Chiny witają Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą z powrotem wśród interpretujących ją we właściwy sposób.
Pomimo decyzji afrykańskiego państewka, nawiązanie przez nie relacji dyplomatycznych z Pekinem zależeć będzie od formalnego ogłoszenia tego przez stronę chińską, co jeszcze nie nastąpiło. W 2013 roku Chiny utworzyły już jednak na jego terytorium biuro łącznikowe ds. handlu i wymiany kulturalnej.
Zbuntowana prowincja
Chiny uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i nie uznają jej niepodległościowych aspiracji. W ramach polityki jednych Chin zarówno Pekin, jak i Tajpej utrzymują, że reprezentują jedno państwo chińskie. Taka koncepcja - pozwalająca na zachowanie odmiennej interpretacji przez Chiny i Tajwan, ale wykluczająca uznawanie jednocześnie obu państw chińskich - została zawarta w tzw. konsensusie 1992. W rezultacie Tajwan jest oficjalnie uznawany jedynie przez ok. 20 państw na świecie.
W połowie grudnia o zasadzie "jednych Chin" zrobiło się głośno z powodu wypowiedzi prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Zagroził on, że wycofa się z polityki jednych Chin, która doprowadziła w 1979 roku do zerwania przez USA stosunków dyplomatycznych z Tajwanem i uznania ChRL. Równocześnie USA dały wówczas Tajwanowi gwarancje bezpieczeństwa.
Autor: mm/adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP