Nie tylko promami, samolotami rejsowymi czy czarterami uciekają z ogarniętej rewoltą Libii obywatele innych państw. Brytyjczycy "w różne miejsca na pustyni we wschodniej Libii" wysyłają po nich transportowe Herkulesy, Niemcy Transalle. Zabierają nie tylko swoich obywateli, ale i przedstawicieli innych nacji.
Trzy brytyjskie samoloty wojskowe ewakuowały w niedzielę z Libii około 150 cywilów - Brytyjczyków i obywateli innych państw - poinformował minister obrony Wielkiej Brytanii Liam Fox. W operacji uczestniczyły trzy samoloty transportowe C-130 Hercules.
Fox ujawnił, że cywilów ewakuowano "z różnych miejsc na pustyni we wschodniej Libii". Gdy minister wydał oświadczenie w tej sprawie, dwa Herculesy wylądowały już na Malcie, a trzeciego oczekiwano tam w najbliższym czasie.
Z powietrza i morza
Fox poinformował też, że brytyjska fregata HMS Cumberland po raz drugi zawinęła do Bengazi we wschodniej Libii, wzięła na pokład ok. 200 cywilów z różnych krajów, w tym ok. 50 Brytyjczyków i wzięła kurs z powrotem na Maltę.
W sobotę dwa brytyjskie Herculesy ewakuowały z Libii ok. 150 osób. Operację przeprowadzono, nie występując o zgodę Libii. Brytyjskie media twierdzą, że w ewakuacji uczestniczyły siły specjalne.
Na prywatnym lądowisku
Niemcy z kolei - jak ogłosiło niemieckie MSZ w niedzielę - ramach tajnej operacji wojskowej wysłały do Libii dwa samoloty transportowe Transall, które ewakuowały 133 osoby, w tym 22 Niemców.
Maszyny, które wystartowały z bazy NATO na Krecie, wylądowały w Libii na pustyni, na prywatnym lądowisku, należącym do firmy Wintershall AG i w nocy z soboty na niedzielę bezpiecznie wróciły na Kretę - informuje agencja Associated Press.
"Odważna akcja"
Szef dyplomacji Niemiec Guido Westerwelle podziękował siłom zbrojnym za "odważną akcję". Ujawnił, że o planowanej operacji rozmawiał w piątek z przywódcami wszystkich partii w Bundestagu. Powiedział, że rząd ocenił sytuację w Libii jako "bardzo niebezpieczną" i dlatego zarządził natychmiastową ewakuację Niemców. Wezwał też pozostających jeszcze w Libii rodaków, by jak najszybciej opuścili ten kraj. - Nikt nie powinien być lekkomyślny - powiedział Westerwelle. Według niego w Libii przebywa jeszcze około 100 Niemców, z czego połowa w stolicy, Trypolisie.
Niemiecki minister wyraził nadzieję, że UE podejmie formalną decyzję o nałożeniu sankcji na Libię. - Zakładam, że Unia Europejska po godnych pożałowania początkowych wahaniach teraz szybko wprowadzi sankcje - oświadczył Westerwelle. - Czas dyktatora dobiegł końca. Musi odejść - dodał.
//kdj/k
Źródło: PAP