Niemieckie władze wpadły na ślad działającej w więzieniach tajnej organizacji neonazistów, której celem była finansowa pomoc więźniom i ich rodzinom oraz ideologiczne szkolenie skazanych za przestępstwa o podłożu skrajnie prawicowym - podał w środę "Bild".
Jak pisze "Bild", członkowie tajnej struktury komunikowali się za pomocą listów oraz ogłoszeń w gazetach i czasopismach, zawierających zaszyfrowane informacje. Ośrodkiem, z którego kierowano działalnością siatki, miał być zakład karny Huenfeld we wschodniej Hesji.
Minister sprawiedliwości Hesji Joerg-Uwe Hahn potwierdził, że władze landu prowadzą od kilku tygodni śledztwo w tej sprawie. - Znaleźliśmy materiały, wskazujące na istnienie struktur organizacyjnych lub przynajmniej na zamiar stworzenia takich struktur - powiedział Hahn.
Bagatelizowanie niebezpieczeństwa?
Opozycja zarzuca koalicyjnemu rządowi CDU/FDP w Hesji bagatelizowanie skrajnie prawicowego zagrożenia. Deputowana Lewicy Marjana Schott powiedziała, że jeszcze w listopadzie na jej interpelację Hahn odpowiedział, że nic nie wie o żadnych neonazistowskich strukturach. - Rząd powinien był zająć się wcześniej tą sprawą - zaznaczyła posłanka SPD Heike Hofmann.
Funkcjonariusze służby więziennej przeprowadzili rewizje w celach oraz kontrolę korespondencji więźniów, które wykazały próby nawiązywania za pomocą zaszyfrowanych informacji kontaktu z więźniami w zakładach karnych w innych krajach związkowych.
Funkcjonariusze służby więziennej mają przejść specjalne szkolenia, dzięki którym powinni skuteczniej wykrywać nielegalne działania więźniów o skrajnie prawicowych poglądach. Skazani neonaziści przestrzegają zwykle regulaminu więziennego, a ich konspiracyjne działania są trudne do wykrycia - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
Dziesięć ofiar
Z przeprowadzonego w heskich więzieniach śledztwa wynika, że członkowie tajnej organizacji poszukiwali też kontaktu z osobami związanymi z Narodowosocjalistycznym Podziemiem (NSU) - organizacją, która w latach 2000 - 2007 zamordowała dziewięciu obcokrajowców i niemiecką policjantkę. Uważani za sprawców tych przestępstw Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos popełnili w listopadzie 2011 roku samobójstwo, otoczeni przez policję po nieudanym napadzie na bank. Ich wspólniczka, oskarżona o współudział w morderstwach Beate Zschaepe oczekuje w więzieniu w Monachium na mający rozpocząć się 17 kwietnia proces.
Autor: bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24