Na pustyni Nevada trwają nadal bezskuteczne poszukiwania zaginionego milionera i łowcy przygód Steve'a Fossetta.
Niedziela jest szóstym już dniem akcji ratunkowej. Zdaniem jej uczestników, z godziny na godzinę topnieją nadzieje na znalezienie żywego znanego łowcy przygód. Organizatorzy akcji apelują jednak o cierpliwość.
W poszukiwania zaangażowano już 45 samolotów i wydano 180 tysięcy dolarów, a to wciąż nie koniec, bo amerykański milioner nadal się nie odnalazł. Powierzchnię poszukiwań zwiększono do obszaru wielkości Macedonii. Jednak zdaniem amerykańskich ratowników, przypomina to szukanie igły w stogu siana.
Mimo uruchomienia najnowocześniejszych środków i rozszerzenia zasięgu poszukiwań, w dalszym ciągu nie udało się ustalić nawet hipotetycznego rejonu, w którym zaginął Fossett.
Nie natrafiono na żaden ślad podróżnika, który wyleciał w poniedziałek w mający trwać 3 godziny lot na pokładzie małego jednosilnikowego samolotu Bellanca, nie zgłaszając planu lotu i nie nawiązując kontaktu radiowego z kontrolerami ruchu lotniczego. Miał rozglądać się za terenem, na którym chciał przeprowadzić próbę pobicia rekordu prędkości samochodu.
Fossett, który zasłynął samotnymi lotami samolotem i balonem dookoła Ziemi, zaginął prawdopodobnie w rejonie stanu Nevada pomiędzy górami a pustynią, gdzie wieją potężne, zdradliwe wiatry.
Fossett dorobił się majątku na amerykańskim rynku papierów wartościowych. Jego życiową pasją stało się jednak bicie rekordów w różnych dyscyplinach. W 2002 roku jako pierwszy okrążył samotnie ziemię balonem. Przed dwoma laty odbył pierwszą podróż bez lądowania samolotem dookoła świata. Ustanowił łącznie 115 rekordów; większość z nich nie została jeszcze pobita.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: APTN/Reuters(fot.PAP/EPA)