Zwolennicy opozycji zajęli w poniedziałek koszary Gwardii Republikańskiej prezydenta Alego Abd Allaha Salaha w stolicy kraju, Sanie. Jak poinformowała telewizja Al-Arabija, podczas szturmu nie padł ani jeden strzał, a gwardziści uciekli, porzucając broń.
W szturmie na koszary uczestniczyli także żołnierze, którzy przyłączyli się do zwolenników opozycji.
Siły rządowe zabiły jednak dziesiątki demonstrantów w innych miejscach stolicy i kraju. Według źródeł medycznych, w Sanie zginęły w poniedziałek 24 osoby, w tym wiele od kul snajperów, którzy z dachów domów strzeli do tłumu. W mieście Taiz na południu kraju siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 4 demonstrantów.
Chcą obalić prezydenta
Demonstracje na rzecz ustąpienia rządzącego Jemenem od ponad 30 lat prezydenta Alego Abd Allaha Salaha trwają od stycznia. Towarzyszą temu starcia sił rządowych z bojownikami wrogich prezydentowi klanów plemiennych. Salah przebywa obecnie w Arabii Saudyjskiej, dokąd wyjechał na początku czerwca - oficjalnie w celu leczenia obrażeń, doznanych w zamachu.
Źródło: PAP