Irańska prawniczka, obrończyni praw człowieka i laureatka pokojowego Nobla z 2003 roku Szirin Ebadi zaapelowała do Irańczyków o działania w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa i kontynuowanie antyrządowych protestów.
W wywiadzie dla panarabskiego dziennika "Aszark Al-Awsat" Ebadi podkreśliła, że irańska konstytucja daje obywatelom prawo do udziału w demonstracjach. Zaapelowała też do Irańczyków, by przestali płacić zarówno podatki, jak i rachunki za wodę, gaz i prąd oraz wypłacili pieniądze z państwowych banków. W ten sposób mogą zmusić rząd do zaniechania przemocy przy tłumieniu protestów i do realizacji wysuwanych przez demonstrantów postulatów. - Jeśli rząd nie słuchał was przez 38 lat (od czasów rewolucji islamskiej w 1979 roku - red.], to wasza rola polega teraz na ignorowaniu tego, co rząd do was mówi - podkreśliła Ebadi.
70-letnia obecnie Szirin Ebadi to znana na świecie obrończyni praw człowieka, publicystka, jedna z pierwszych w Iranie kobiet sędziów; po rewolucji islamskiej pozbawiona prawa do wykonywania zawodu. Za swoją działalność została uhonorowana wieloma wyróżnieniami, z których najbardziej prestiżowe - Pokojową Nagrodę Nobla - otrzymała za "wysiłki na rzecz demokracji i praw człowieka, w tym szczególnie za walkę o prawa kobiet i dzieci". Od 2009 roku przebywa na emigracji w Wielkiej Brytanii.
Protesty w Iranie
Protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych trwają w Iranie od 28 grudnia; z czasem demonstracje nabrały charakteru antyrządowego. W demonstracjach zginęło co najmniej 21 osób, a kilkaset zostało zatrzymanych. W czwartek w irańskich mediach pojawiło się mniej doniesień o demonstracjach, nie jest jednak jasne, czy oznacza to, że słabną czy też Irańczycy przestali publikować zdjęcia z protestów po zablokowaniu przez władze aplikacji mediów społecznościowych. Również w czwartek władze zorganizowały prorządowe wiece w kilku miastach, w tym drugim co do wielkości Meszhedzie. Fala obecnych demonstracji porównywana jest przez media do "zielonej" rewolty z 2009 roku, która ogarnęła kraj po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich, w których zwyciężył nielubiany, ultrakonserwatywny Mahmud Ahmadineżad. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że tym razem protestom brakuje liderów, nie są one skoordynowane i łatwo je rozbić.
"Polska i Świat" z 4 października 2017 roku
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vogler/Wikipedia (CC BY-SA 4.0)