Ukończono dochodzenie w sprawie tragicznego pożaru w brazylijskim klubie Kiss, który kosztował życie 241 osób. 16 osób zostanie oskarżonych o nieumyślne zabójstwo. W tym członek koncertującego zespołu, który zaprószył ogień, obsługa i kierownictwo klubu oraz urzędnicy.
Drugi najtragiczniejszy pożar w historii Brazylii miał miejsce 27 stycznia w mieście Santa Maria. Podczas koncertu ogniem zajęła się izolacja sufitu i pożar błyskawicznie się rozprzestrzenił. Około jednej czwartej osób obecnych w klubie zginęło.
"Groteskowe" zaniedbanie
Jak ustaliła prokuratura po dwóch miesiącach dochodzenia, wszystkie 241 ofiar zginęło w wyniku zaczadzenia toksycznym dymem. Ludzie nie mogli dość szybko uciec, bo z klubu było tylko jedno wyjście, na dodatek przez pewien czas częściowo zablokowane przez ochroniarzy, którzy nie chcieli wypuszczać uciekających.
Istnienie tylko jednego wyjścia nazwano w raporcie z dochodzenia "groteskowym brakiem bezpieczeństwa". Nie działały też gaśnice i nie było odpowiedniego oświetlenia awaryjnego, które wskazywałoby drogę ucieczki. Dziesiątki osób pomyliło korytarz prowadzący do wejścia z tym prowadzącym do łazienek i tam zginęło.
Na dodatek w klubie było około tysiąca osób, a zgoda była na mniej niż 800.
Proces na pokaz?
Przed sądem stanie w związku z tragedią 16 osób. Wszystkie otrzymały zarzut nieumyślnego zabójstwa. Oskarżonym jest między innymi lider zespołu, który występował na scenie i zapoczątkował pożar. Muzyk podniósł nad głowę odpaloną racę, od której zajęła się izolacja sufitu.
Kolejni oskarżeni to szefostwo i pracownicy klubu, oraz urzędnicy z inspekcji przeciwpożarowej, odpowiedzialni za szereg naruszeń przepisów.
Ich proces będzie zapewne miał w znacznej mierze charakter pokazowy, ponieważ tragedia w klubie Kiss stawia pod znakiem zapytania gotowość Brazylii do bezpiecznego zorganizowania Mundialu w 2014 i Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku, oraz wywołała społeczne oburzenie.
Autor: mk/iga / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Leandro LV