"Szczyt ma się odbyć po to, by ratować papieża Franciszka"

Szczyt ma się odbyć po to żeby ratować papieża Franciszka
"Szczyt ma się odbyć po to, żeby ratować papieża Franciszka"
Źródło: tvn24
Niewiele można się spodziewać po szczycie w Watykanie - ocenił w TVN24 publicysta tygodnika "Polityka" Adam Szostkiewicz, odnosząc się do rozpoczętego w czwartek spotkania na temat walki z pedofilią i ochrony nieletnich w Kościele. Jego zdaniem papież Franciszek zwołał je, żeby odbudować "zachwiany" w tej sprawie autorytet.

W czwartek w Watykanie pod hasłem "Ochrona nieletnich w Kościele" zaczął się zwołany przez papieża Franciszka szczyt na temat walki z pedofilią i ochrony nieletnich w Kościele.

- Ten szczyt ma się odbyć po to, żeby ratować - w moim odczuciu - papieża Franciszka - ocenił Adam Szostkiewicz.

Jak zauważył, przez ostatni rok "bardzo źle mu szło na kluczowym odcinku". Podkreślił, że na świecie papieża Franciszka kojarzy się przede wszystkim z "polityką zera tolerancji dla pedofilii w Kościele", ale "ostatni rok pokazał, że z tym 'zerem' jakoś nie bardzo wychodzi, że to 'zero' jest coraz mniejsze zamiast coraz większe i sam papież ma w tym udział".

Przypomniał sprawę skandalu w Chile, który zakończył się dymisją całego episkopatu. - Papież Franciszek na początku odrzucał przedstawione mu w Chile dowody na działalność seksualną sprzeczną z prawem jednego z księży, którego bronił początkowo biskup mianowany przez samego Franciszka - tłumaczył Szostkiewicz.

Podkreślił, że to tylko jeden z przykładów, których w zeszłym roku było więcej. - Autorytet Franciszka w tej sprawie się zachwiał - ocenił.

Szostkiewicz spodziewa się, że uda się go "troszkę przynajmniej naprawić, że on [papież-red.] zacznie być wiarygodny". - Seria wydarzeń, które mamy za sobą, pokazuje, że ta wiarygodność kruszeje - zaznaczył publicysta "Polityki".

"Synod byłby wydarzeniem kościelnym wyższej rangi"

- Ktoś może też bardziej cynicznie powiedzieć, po co w ogóle ten szczyt. Wiadomo, że Kościół od lat przeżywa kryzys pedofilski. Wiadomo, na jakich to się odbywa zwykle zasadach, to znaczy, bez żadnych zasad i wreszcie wiadomo, co z tym należałoby robić. Po co raz jeszcze się na ten temat spotykać i to nie w gronie wszystkich biskupów, bo podkreślmy, to jest szczyt, spotkanie, konferencja, ale to nie jest synod - zauważył.

Według Szostkiewicza synod byłby wydarzeniem kościelnym "wyższej rangi". - Biskupów na świecie Kościół rzymskokatolicki ma około czterech, pięciu tysięcy. Teraz w Rzymie zgromadzi się kilkuset razem z ekspertami hierarchów kościelnych. To nie jest ta sama ranga - tłumaczył Szostkiewicz.

Jego zdaniem "papież Franciszek dość niespodziewanie jesienią zeszłego roku wystąpił z apelem, żeby się zebrać w Watykanie i porozmawiać o tym, jak walczyć skutecznie z pedofilią w Kościele, bo pomyślał, że świat go odbierze w taki sposób, że jednak dalej chce walczyć".

W opinii Szostkiewicza po szczycie "niewiele można się spodziewać".

O walce z pedofilią

Udział w szczycie w Auli Synodu biorą przewodniczący episkopatów z całego świata, zwierzchnicy katolickich Kościołów wschodnich oraz przełożeni generalni zakonów żeńskich i męskich. Polskę reprezentuję wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Marek Jędraszewski.

Spotkanie potrwa do niedzieli. W jego trakcie uczestnicy obrad wysłuchają świadectw ofiar i będą prowadzić dyskusje. W sobotę odbędzie się liturgia pokutna, a msza w niedzielę. Na jej zakończenie papież wygłosi podsumowujące przemówienie. Ma ono, tak jak całe spotkanie, wyznaczyć kierunek globalnych działań Kościoła wobec skandalu nadużyć, ich tuszowania i w ramach prewencji.

Autor: js//kg//kwoj / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: