"Zgodne stanowiska". Co Czesi powiedzą za Polskę na szczycie

[object Object]
Szczyt na Malcie dotyczy spraw relacji z Afryką i migracjitvn24
wideo 2/24

Reprezentujący Polskę na unijnym szczycie poświęconym migracji Czesi mają bardzo jasny pogląd na kwestię przyjmowania przybyszy z Afryki i Azji. Nie chcą przymusowych kwot i w ogóle migrantów. Reprezentowane przez nich na Malcie stanowisko Polski jest podobne, choć nie tak radykalne.

Czeski premier Bohuslav Sobotka reprezentuje Polskę na dzisiejszym szczycie unijnym, ponieważ nie mogła się na niego udać ani Ewa Kopacz, która jako premier musi złożyć dymisję swojego rządu, ani Andrzej Duda, który jako prezydent otwiera pierwsze posiedzenie Senatu. Nie udało się porozumieć i wypracować jakiegoś rozwiązania, które pozwoliłoby komuś pojechać na Maltę. Szczyt na śródziemnomorskiej wyspie dotyczy kwestii imigracyjnych. Będzie to kolejna próba wywarcia presji i mobilizacji krajów członkowskich do działania w obliczu kryzysu. Część państw uważa, że decyzje podjęte do tej pory są wdrażane zbyt wolno, a napięcia polityczne wciąż się utrzymują.

Zgodne unikanie decyzji

Czesi na pewno nie będą wspierać Niemiec czy Szwecji w naciskaniu na wprowadzenie w życie planu rozlokowywania imigrantów po krajach Wspólnoty według odgórnie narzuconych kwot. Zgodnie z wstępnymi propozycjami Czechy miałyby przyjąć ich cztery tysiące. Dla porównania Polska nieco ponad dziesięć. Ten pomysł zostały jednak na razie zablokowany. Zarówno Czechy jak i Polska, oraz pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej, otwarcie mówią "nie" całej idei przymusowych kwot. Czesi są też niechętni programowi dobrowolnego przyjmowania migrantów. Według ustalonego planu powinni do 16 listopada zadeklarować, ilu są w stanie przyjąć, ale minister spraw wewnętrznych Milan Chovanes oznajmił niedawno, że nie tylko nie poda tej liczby, ale w ogóle nie przyjmie żadnych uchodźców w tym roku. Ma to być niemożliwe, bowiem według czeskich władz nie działa cały system rejestrowania migrantów. Czeski rząd stoi na stanowisku, że należy przede wszystkim uszczelniać granice zewnętrzne UE i zniechęcać migrantów do ich nielegalnego przekraczania. Wskazuje przy tym na duże znaczenie współpracy z Turcją. Polskie stanowisko jest podobne. W liście Kopacz do Sobotki jest ono określane jako "zbieżne". Z całej wiadomości wysłanej przez polską premier do swojego czeskiego odpowiednika wynika, po ominięciu ogólnikowych i dyplomatycznych stwierdzeń, że Czech ma poparcie Polski w unikaniu wypracowywania konkretnych rozwiązań, które oznaczałyby konieczność przyjmowania przybyszów z Afryki i Azji.

Czeskie "nie" dla imigrantów

Nielegalni imigranci, którzy już znaleźli się w Czechach, trafiają do aresztów. Ich traktowanie tam Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka nazwał "systematycznym łamaniem praw człowieka". Nielegalni imigranci płacą po około 10 dolarów za dzień w areszcie i żyją tam w złych warunkach pod kontrolą specjalnie oddelegowanych strażników więziennych. - Wydaje się, że stanowi to integralną część polityki czeskiego rządu, mającej na celu zniechęcenie migrantów oraz uchodźców do wjazdu i pobytu w tym kraju - podkreślił w opublikowanym w Genewie komunikacie Zajd Raad Zajd al-Husajn. Całe zamieszanie z migrantami i próby narzucania ich Czechom przez inne kraje UE prowadzą do tego, że poparcie dla zjednoczonej Europy w tym kraju systematycznie spada. Według najnowszych sondaży 60 procent obywateli jest niezadowolonych z członkostwa we Wspólnocie. Jest to wynik najgorszy od 2004 roku, czyli wstąpienia Czech do UE.

Materiał "Faktów TVN" o polskiej nieobecności na Malcie i liście Kopacz

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: