Rosja podsyca konflikt we wschodniej Ukrainie i torpeduje wszelkie próby rozwiązania kryzysu - pisze w poniedziałek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta przypomina krajom Zachodu, że obiecały Kijowowi wzmocnienie presji na Moskwę.
"Sytuacja staje się z dnia na dzień coraz bardziej absurdalna" - pisze "SZ".
"Z Federacji Rosyjskiej przez punkty graniczne opanowane przez rosyjskich separatystów wjeżdżają na Ukrainę czołgi pochodzące z zasobów rosyjskiej armii. Ukraiński samolot zostaje zestrzelony przez prorosyjskich bojowników samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, 49 żołnierzy ukraińskich ginie. W okolicach Dobropola (obwód doniecki) zabezpieczona zostaje przez ukraińską armię rosyjska wyrzutnia rakiet, porzucona przez prorosyjskich bojowników" - wylicza autorka komentarza, dodając, że dziesiątki tysięcy Ukraińców uciekają ze wschodnich regionów kraju.
"Moskwa dementuje"
"A Moskwa? Nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. Dementuje (informacje), że przepuszcza przez granicę broń. Obiecuje równocześnie, że będzie lepiej kontrolować granice. Nie dotrzymuje tej obietnicy, tak jak wielu poprzednich. Chce utworzyć korytarze dla uchodźców w kierunku wschodnim, dla uciekinierów, którzy marzą o rosyjskiej pomocy i rosyjskim bezpieczeństwie. Lecz ludzie uciekają przeważnie w przeciwnym kierunku" - czytamy w "SZ".
Prezydent Rosji Władimir Putin obiecał, że uzna wynik prezydenckich wyborów na Ukrainie. Jego doradca nazywa rząd w Kijowie "nazistami szkolonymi przez USA" - dodaje autorka komentarza.
"Rozpaczliwa" sytuacja
"SZ" ocenia sytuację jako "rozpaczliwą". Prezydentowi Ukrainy Petrowi Poroszence nie pozostanie zapewne nic innego jak tylko ogłoszenie stanu wojennego. Kontakty między Rosją a Ukrainą istnieją nadal, lecz trudno nazwać je negocjacjami. Po co rozmawiać, gdy wynegocjowane ustalenia nie są przestrzegane? - pyta komentatorka.
"Reakcje Zachodu są co najmniej tak samo paradoksalne i ambiwalentne jak zachowanie Kremla" - czytamy w "SZ". Gazeta przypomina, że trzeci stopień sankcji, czyli restrykcje uderzające w sektory gospodarki, przewidziany był na wypadek, gdyby Rosja udaremniła przeprowadzenie wyborów na Ukrainie.
Moskwa "torpeduje"
Rosja podsycała cały czas wojnę partyzancką, jednak pomimo tego wybory odbyły się. "Wybory odbyły się, prezydent objął urząd, a Moskwa torpeduje wszelkie próby rozwiązania konfliktu, podsycając dalej wojnę" - stwierdza "SZ", podkreślając: "Mamy do czynienia z destabilizacją Ukrainy, do czego przyczynia się strona rosyjska, na co istnieją dowody".
Jak zauważa komentatorka, ciągle jeszcze są ludzie, którzy usprawiedliwiają rosyjskie postępowanie reakcją na zagrożenie ze strony Zachodu i utrzymują, że Rosja miała powody, by tak postąpić. Liczba zabitych świadczy przeciwko takiemu sposobowi myślenia - pisze "SZ". "W dodatku Bruksela i Waszyngton dały Ukraińcom słowo. Obiecały wzmocnić presję (na Rosję), jeśli naciski z Moskwy na Ukrainę staną się silniejsze" - przypomina "Sueddeutsche Zeitung".
Autor: pk/kka / Źródło: PAP