Po zabiciu dziennikarza Słowacja drży w posadach. "Ludzie przestali ufać"


Po niedzielnych wystąpieniach prezydenta Andreja Kiski i premiera Roberta Fico w reakcji na zabójstwo dziennikarza śledczego Jana Kuciaka na Słowacji dominuje niepewność i brak zaufania do władz. Eksperci nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie o polityczną przyszłość kraju. Może dojść do upadku rządu.

Prezydent wyraził w niedzielę opinię, że rozwiązaniem sytuacji, jaka powstała w następstwie zamordowania Kuciaka, może być albo głęboka rekonstrukcja rządu, albo przedterminowe wybory parlamentarne. Premier Fico skrytykował prezydenta, który jego zdaniem wzywając do rekonstrukcji rządu przeszedł na stronę opozycji.

Może dojść do wymiany rządu

Socjolog z think tanku Bratislava Policy Institute Michal Vaszeczka nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie na temat politycznej przyszłości kraju. Nie on jeden jest zdania, że sytuacja zmienia się z godziny na godzinę.

- Musimy poczekać na zapowiedziane rozmowy prezydenta z przedstawicielami partii politycznych. Może się też okazać, że bardziej prawdopodobny niż rekonstrukcja rządu lub samorozwiązanie parlamentu będzie wariant, w którym gabinet będzie musiał zwrócić się do posłów o zaufanie i go nie dostanie - tłumaczy szef Instytutu Spraw Publicznych w Bratysławie Grigorij Meseżnikov.

Jak wyjaśnia, różnica polega na parlamentarnej arytmetyce. Na nowe wybory musi się bowiem zgodzić więcej posłów niż potrzeba do przegłosowania wotum nieufności wobec rządu. Meseżnikov zaznacza, że w tej chwili gabinet Fico dysponuje przewagą dwóch głosów, dającą większość w parlamencie.

Ta większość nie jest jednak dana na zawsze, a rząd Fico jest gabinetem koalicyjnym. Obok partii premiera Kierunek-Socjaldemokracja (SMER-SD) tworzą go Słowacka Partia Narodowa (SNS) oraz partia Most-Hid. Ugrupowanie, określane jako liberalne, opowiada się za współpracą z etnicznymi Węgrami na Słowacji. Analitycy przewidują, że zapowiedziane na przyszły poniedziałek posiedzenie rady politycznej partii Most-Hid może zdecydować o opuszczeniu koalicji.

"Brak zaufania do rządu"

Zdaniem Vaszeczki dla premiera i kierowanej przez niego koalicji ważna jest nie tylko arytmetyka, ale także mandat do sprawowania władzy. - Nie utracili tej legitymacji w parlamencie. Stracili ją, bo ludzie przestali im ufać - mówi socjolog i dodaje, że nie chodzi tylko o brak zaufania do rządu, ale także do prowadzących śledztwo po zabójstwie dziennikarza.

Vaszeczka zwraca także uwagę na tę część niedzielnego wystąpienia premiera, w której Fico zarzucił prezydentowi, że jego wezwanie do przedterminowych wyborów lub rekonstrukcji rządu "było napisane za granicą".

- Fico wprawdzie nie powiedział, że Kisce dyktował przemówienie George Soros, nie mówił o ciemnych siłach z zagranicy, ale w ten sposób zerwał z liberalną demokracją - ocenia. Jego zdaniem Fico "przestał udawać, że Słowacja jest częścią jądra Unii Europejskiej, ostatnim bastionem liberalizmu w Europie Środkowej".

"Głos rozsądku i demokratycznie myślącego człowieka"

Była ambasador Słowacji w Polsce i była aktorka Magda Vasaryova zwraca uwagę na siłę społeczeństwa obywatelskiego na Słowacji. - Mamy za sobą doświadczenie walki z Vladimirem Mecziarem i mecziaryzmem i wiemy, w jaki sposób możemy pozostać Europejczykami - przekonuje.

Jej zdaniem obecny kryzys jest łatwiejszy do przezwyciężenia, bo Słowacja należy do strefy euro. - To nasza europejska kotwica, którą zaakceptowali Słowacy - uważa.

Vasaryova podkreśla także znaczenie prezydenta i jego siłę na scenie politycznej. - To głos, którego nie ma na Węgrzech albo w Czechach. To głos rozsądku i demokratycznie myślącego człowieka - zauważa.

"Nie muszą się ze sobą zgodzić, ale się spotkają"

Meseżnikov jest zdania, że chociaż sytuacja na Słowacji zmienia się z minuty na minutę, to trzeba poczekać na wyniki rozmów, na które w niedzielę prezydent zaprosił przedstawicieli partii politycznych. Szef Instytutu Spraw Publicznych uważa, że premier Fico stawi się na rozmowach u prezydenta, mimo że uważa go za swego wroga numer jeden.

- Z pewnością się spotkają. Nie muszą się ze sobą zgodzić, ale się spotkają. W konstytucji mamy zapis, że najwyżsi przedstawiciele państwa muszą ze sobą współpracować - mówi. - To nie jest sytuacja, w której ludzie rzucaliby w siebie kamieniami lub wylewali na siebie kubły błota. W niedzielę i w poniedziałek państwo działało. Ten tydzień pokaże, co będzie dalej - dodaje.

27-letni Kuciak, dziennikarz śledczy pracujący dla portalu internetowego Aktuality został między 22 a 25 lutego zastrzelony wraz ze swą 27-letnią partnerką Martiną Kusznirovą w ich domu w Velkej Maczy. Za najbardziej prawdopodobny motyw tej zbrodni policja uznaje zawodową działalność Kuciaka. Przygotowywał duży materiał o powiązaniach słowackich elit politycznych z włoską mafią.

Autor: mk/AG / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: