Syryjska Koalicja Narodowa, największy sojusz opozycyjny, nie chce mediacji pomiędzy nią a rządem Baszara el-Asada. Z taka propozycją wcześniej wystąpił irański prezydent Hasan Rowhani.
Syryjska Koalicja Narodowa w sobotnim komunikacie odpowiedziała na pomysł irańskiego przywódcy. "Byłoby lepiej gdyby rząd irański wycofał z Syrii swych ekspertów wojskowych i ekstremistycznych bojowników, zamiast występować z takimi propozycjami" - brzmi odpowiedź Koalicji. Za "niedorzeczne" uznała wysuwanie takich propozycji w sytuacji, gdy "Iran, który udzielał Damaszkowi pomocy wojskowej, politycznej i gospodarczej, uczestniczył wraz z reżimem Asada w rozlewie krwi w Syrii".
"Perła cywilizacji" areną przemocy
Prezydent Rowhani zadeklarował w czwartek, na stronie internetowej amerykańskiego dziennika "Washington Post", że jego rząd jest gotów "pomóc w ułatwieniu dialogu między rządem syryjskim i opozycją".
W publikacji irański przywódca potępił również użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia. Podkreślił, że Syria, która określił mianem "perły cywilizacji" stała się areną przerażającej przemocy.
W ostatnich dniach nowy prezydent Iranu przystąpił do ofensywy dyplomatycznej, której celem - zdaniem obserwatorów - jest zniesienie lub przynajmniej złagodzenie sankcji wobec Teheranu. Rowhani mnoży pojednawcze gesty pod adresem Zachodu, zapewniając m.in., że Iran nie dąży wcale do budowy broni jądrowej, a on sam jest gotów wynegocjować porozumienie nuklearne z Zachodem.
Do propozycji prezydenta Iranu odniosły się inne państwa zachodnie. Zaproszenie od Rowhaniniego przyjął prezydent Francji Francois Hollande. Przychylny bezpośrednim rozmowom amerykańsko-irańskim był również Barack Obama, ale tylko w przypadku, jeśli władze w Teheranie poważnie myślą o rezygnacji z produkcji broni atomowej.
Autor: aj\mtom / Źródło: PAP