Syryjskie władze nie wydają się być przejęte presją międzynarodową, która ma nakłonić reżim do zaprzestania pacyfikacji opozycji. Szef Ligi Arabskiej zapowiedział, że uda się do Damaszku, by przedyskutować niepokoje w Syrii. Syryjskie wojsko i siły bezpieczeństwa nadal prowadzą pacyfikację miasta Homs. Zginęło kolejnych 14 cywilów.
Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Nabil al-Arabi zapowiedział, że uda się w sobotę z wizytą do Syrii, żeby przedstawić propozycję w celu uregulowania kryzysu w tym kraju. - W następstwie rozmowy telefonicznej między al-Arabim a szefem syryjskiej dyplomacji Walidem el-Mu'allimem oraz spotkania z delegatem Syrii przy Lidze Arabskiej postanowiono, że sekretarz generalny uda się w sobotę do Syrii - poinformował przedstawiciel Ligii, Ahmad ben Helli.
Trudne rozmowy
Podczas wizyty w Damaszku al-Arabi ma zdobyć poparcie dla pokojowej inicjatywy Ligi i zaproponować własne pośrednictwo w kontaktach między prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem a opozycją. Wcześniej Al-Arabi przełożył swoją wizytę w Damaszku na nieokreślony termin, nie podając powodu zmiany.
Arabskie źródło, na które powołuje się Reuters, podało, że Syria odmówiła przyjęcia szefa Ligi Arabskiej po tym, gdy spotkał się z członkami syryjskiej opozycji. Innym powodem odmowy był wyciek propozycji katarskiej w sprawie ewentualnych działań państw arabskich w związku z tłumieniem zamieszek w Syrii, mimo że dokument ten nie został przyjęty.
Liga Arabska apeluje o zakończenie aktów przemocy w Syrii i zwołanie wolnych wyborów w 2014 roku. Ponadto ministrowie spraw zagranicznych państw Ligi w opublikowanym w sierpniu liście domagają się odszkodowań dla ofiar przemocy, uwolnienia więźniów politycznych i wycofania armii z miast. Propozycja Ligi spotkała się z krytyką reżimu.
Bez zmian
Syryjskie władze pomimo starań organizacji i zapowiedzianej wizyty, nie zmieniły swojego brutalnego nastawienia do opozycji. Syryjskie siły bezpieczeństwa, wspierane przez czołgi, zabiły w środę w Hims na zachodzie kraju co najmniej 14 cywilów. Był to jeden z najbardziej zaciętych ataków wojska mających na celu zdławienie trwających od pół roku prodemokratycznych protestów.
Informację o ataku podali działacze na rzecz praw człowieka i mieszkańcy Hims. Większość z ofiar zginęła w starych dzielnicach miasta. W ciągu dnia największe protesty przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Syrii Baszara el-Asada odbyły się w takich dzielnicach jak Bab Sbaa, Bab Dreib i Bab Hut.
Według szacunków ONZ, w wyniku represji ze strony syryjskiego reżimu zginęło od marca tego roku ponad 2200 osób.
Źródło: PAP