W Turcji i Arabii Saudyjskiej w piątek odbyły się symboliczne uroczystości pożegnalne zamordowanego saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Odmówiono za niego modlitwy pogrzebowe. Ciało zabitego - według spekulacji mediów poćwiartowane - nie zostało do tej pory odnalezione.
Setki osób zebrały się w deszczu przed Meczetem Fatih w Stambule, by wziąć udział w symbolicznym pogrzebie Dżamala Chaszodżdziego. Żałobnicy żegnali zamordowanego dziennikarza przed pustą trumną. Do tej pory śledczym nie udało się znaleźć ciała. W pożegnaniu udział wzięli przyjaciele dziennikarza, politycy oraz przedstawiciele lokalnych i międzynarodowych mediów. Do modlitwy za Chaszodżdżiego przyłączyły się także dziesiątki tysięcy wiernych zebranych w Wielkim Meczecie w Mekce oraz Meczecie Proroka w Medynie, rodzinnym mieście dziennikarza. Saudyjscy imamowie nie wymieniali jednak jego imienia.
"Pragniemy sprawiedliwości"
Jak pisze "Independent", niewielu z zebranych uwierzyło w wersję wydarzeń, przedstawioną przez saudyjskie władze. - Będziemy dalej szukać prawdy - powiedział do zgromadzonych w Stambule Yasin Aktay, przyjaciel Chaszodżdżiego i doradca prezydenta Turcji. - Nie szukamy zemsty. Pragniemy sprawiedliwości. Fakt, że odprawiliśmy modlitwy pogrzebowe nie oznacza, że rezygnujemy z zadawania pytań na temat tego, co stało się z jego ciałem - dodał. Na pożegnanie dziennikarza przybyli także obcokrajowcy. - To dla mnie sposób, aby zaprotestować i powiedzieć, że nie zgadzam się z tym, co mu się przydarzyło - powiedział Ishraq Achouri, 25-letni inżynier z Montpellier we Francji. - (Chaszodżdżi) reprezentuje wolność słowa - dodał.
Kara śmierci dla zabójców
W czwartek saudyjska prokuratura poinformowała, że żąda kary śmierci dla pięciu z 11 oskarżonych o zabójstwo Chaszodżdżiego. Zaznaczono, że trwa śledztwo mające ustalić, gdzie znajdują się zwłoki dziennikarza. Prokurator Shaalan al-Shaalan przekazał, że według ustaleń śledczych mężczyzna zmarł w wyniku podania mu śmiertelnego zastrzyku, a jego ciało zostało rozczłonkowane i wywiezione z budynku konsulatu. Dodano, że dziennikarz pracujący między innymi dla "Washington Post" został zamordowany po fiasku "negocjacji", które miały doprowadzić do jego powrotu do Arabii Saudyjskiej. Osobą, która miała zlecić zabójstwo, był według prokuratury przewodniczący zespołu negocjacyjnego wysłanego w tym celu do Turcji.
Zabójstwo w konsulacie
Krytyczny wobec władz w Rijadzie, w tym zwłaszcza wobec wpływowego następcy tronu Muhammada ibn Salmana dziennikarz zaginął 2 października po wejściu do saudyjskiego konsulatu w Stambule.
Choć niemal od początku pojawiły się przypuszczenia, że mógł zostać zabity, Arabia Saudyjska przez długi czas temu zaprzeczała. Dopiero po ponad dwóch tygodniach przyznała, że mężczyzna zginął, lecz najpierw przekonywała, że było to wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Dopiero po kolejnych kilku dniach władze w Rijadzie potwierdziły, że Chaszodżdżi został zabity umyślnie.
Tureckie media i niektórzy przedstawiciele władz bezpośrednio oskarżają o zabójstwo Chaszodżdżiego księcia Salmana, władze w Rijadzie podkreślają jednak, że było ono operacją "niezatwierdzoną", o której następca tronu nie wiedział.
Autor: momo//rzw / Źródło: Reuters, Independent