Organizowana przez USA konferencja pokojowa w Annapolis jest - według prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa - historyczną szansą na pokój i niepodległą Palestynę ze stolicą w Jerozolimie.
Abbas przemawiał na wiecu zorganizowanym w trzecią rocznicę śmierci Jasera Arafata. Malował obraz niepodległej Palestyny, która jest niemal na wyciągnięcie ręki. Nie powiedział jednak, czy osiągnięto jakiś postęp w negocjacjach z Izraelem.
Powtórzył też, że nie będzie rozmów z islamskimi przywódcami Hamasu tak długo, jak długo ich "czarny zamach stanu" nie zostanie cofnięty. Wspierały go dziesiątki tysięcy wymachujących flagami Palestyńczyków, zebranych przed siedzibą prezydenta w Ramalli.
- Te siły ciemności nie będą w stanie porwać naszej historii ani zamknąć okien naszej przyszłości - powiedział Abbas, mając na myśli działania Hamasu, który w lipcu zaatakował prezydencki Fatah i sprzeciwił się pertraktacjom pokojowym w Izraelem. Wyraził także nadzieję na powrót do Palestyny ziem utraconych w 1967 roku w wyniku wojny sześciodniowej.
Zgrzyt w negocjacjach Palestyńscy negocjatorzy zostali dziś zatrzymani na izraelskim punkcie kontrolnym niedaleko Jerozolimy. W związku z tym nie odbyły się zaplanowane na dziś rozmowy, przed zbliżającą się konferencją pokojową w Stanach Zjednoczonych.
- Nie możemy prowadzić negocjacji w ten sposób - stwierdził oburzony całą sytuacją główny negocjator palestyński Ahmed Qurie. Doradca Quriego powiedział Izraelczykom, że chce przeniesienia negocjacji do innego kraju. Izrael nie wydał oficjalnego oświadczenia dotyczącego zajścia.
Mapa drogowa i potem... Do tej pory nie udało się dojść do porozumienia w sprawie tzw. mapy drogowej, czyli dokumentu, który miałby doprowadzić do pokoju. Abbasowi nie udało się zapanować nad paletyńskimi bojownikami z Hamasu, zaś Izrael nie zaprzestał budowania na Zachodnim Brzegu żydowskich osiedli i nie usunął tych, które postawiono bez rządu w Tel Awiwie.
Jeszcze w tym roku ma się odbyć, dzięki mediacji USA, palestyńsko-izraelska konferencja pokojowa w bazie marynarki wojennej w Annapolis. Jednak szanse na osiągnięcie tam ostatecznego porozumienia tak długo stoją pod znakiem zapytania, jak długo nie uda się rozwiązać m.in. spornej kwestii granic i statusu Jerozolimy.
Źródło: Reuters, TVN24