"Nie wymienię męża na siedem milionów wyborców"

Źródło:
Euroradio, Radio Swoboda

Kandydatka w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłana Cichanouska oznajmiła, że nie zrezygnuje z nich w zamian za uwolnienie męża. Popularny antyrządowy bloger, Siarhiej Cichanouski przebywa w areszcie. Jego żona ubiega się o najwyższy urząd w państwie zamiast niego.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

- Pytanie dotyczy nie tylko Siarhieja. Jego uwolnienie uszczęśliwiłoby dwie osoby - jego i mnie. Ale milionów ludzi, którzy uwierzyli w niego... Zdradziłabym każdego z nich. Uwierzyli mi, że pójdę po zwycięstwo, do końca - powiedziała Switłana Cichanouska w poniedziałkowej rozmowie z Euroradiem pytana, czy zrezygnuje z wyścigu po fotel prezydenta w zamian za uwolnienie męża.

- W tej chwili nie wymienię męża na siedem milionów wyborców - powiedziała, mając na myśli liczbę uprawnionych do głosowania Białorusinów. Dodała, że mąż również by na to nie pozwolił.

CZYTAJ: Miał startować mąż, ale go zamknęli. Ona zawalczy o prezydenturę

Cele po wyborach

W wyborach prezydenckich, które odbędą się na Białorusi 9 sierpnia, miał wystartować jej mąż, Siarhiej Cichanouski, popularny antyrządowy bloger. Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała jednak jego komitetu wyborczego. Dlatego Swiatłana, 37-letnia matka dwójki dzieci (4-letniej córki i 10-letniego syna), nie angażująca się wcześniej w politykę, postanowiła ubiegać się o urząd prezydencki zamiast niego, rejestrując jego komitet wyborczy jako własny.

Pod koniec maja Cichanouski, w czasie zbierania podpisów na wiecu w Grodnie, został zatrzymany. Powodem była rzekoma napaść na milicjanta. W areszcie przebywa do dziś.

W licznych wywiadach, w tym w publicznej telewizji, gdzie pozwolono jej wystąpić, Cichanouska mówiła, że jej celem jest uwolnienie więźniów politycznych, a także rozpisanie nowych wyborów prezydenckich, w których będą mogli wystąpić kandydaci, odrzuceni przez CKW. Są nimi (oprócz męża) także Wiktar Babaryka, były prezes Biełhazprambanku, który zebrał rekordową w historii niepodległości Białorusi liczbę podpisów (435 tysięcy), a także Waleryj Cepkała, były dyplomata i naukowiec.

Switłana Cichanouska. Rywalka Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich tvn24.pl

W rozmowie z Euroradiem Cichanouska mówiła również, że w razie wygranej "nie planuje przeprowadzać radykalnych zmian kadrowych".

- Jest rząd, w którym ludzie pracują od dawna, którzy dobrze poznali ten system. Pozostaną na stanowisku, jeśli nie łamali prawa i nie wydawali nakazów przestępczych - podkreśliła. Mówiła, że przyjście nowego prezydenta nie oznacza, że "burzymy wszystko, co zostało stworzone wcześniej i budujemy nowy kraj". - Jedyne, co się zmieni, to stosunek do ich pracy. Jeśli wcześniej głównym kryterium pracy takich ludzi było posłuszeństwo, to teraz to musi być inicjatywa - podkreśliła kandydatka.

Prowadzący audycję zwrócił uwagę, że użytkownicy internetu "aktywnie proszą o poznanie opinii Cichanouskiej, nie jako kandydatki, a po prostu jako osoby, do kogo należy Krym".

- Na ten problem mogę odpowiedzieć z punktu widzenia osoby, kobiety, która jest przeciwna wszelkim przejawom wojny. Bardzo mnie boli fakt, że na Ukrainie wybuchła wojna. To bardzo bolesne pytanie, które dzieli ludzi. Mogę powiedzieć, jak to jest w zwyczaju, zarówno w naszym kraju, jak i na mocy prawa międzynarodowego, że legalnie Krym jest ukraiński, a faktycznie - rosyjski. I proszę mnie już nie męczyć takimi pytaniami - skwitowała.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: Euroradio, Radio Swoboda

Tagi:
Raporty: