Liga Państw Arabskich przyjęła sankcje gospodarcze wobec Syrii, obejmujące wstrzymanie transakcji handlowych z władzami w Damaszku, zamrożenie kont i zakaz podróży do krajów arabskich dla członków reżimu - poinformował premier Kataru. To poważny cios dla syryjskiego reżimu, któremu nie pozostało już wiele sojuszników.
Szef katarskiego rządu i minister spraw zagranicznych tego kraju szejk Hamad ibn Dżasim ibn Dżabr as-Sani powiedział, że sankcje obejmują też wstrzymanie połączeń lotniczych między krajami arabskimi a Syrią, zamrożenie inwestycji i transakcji z syryjskim bankiem centralnym.
Sankcje, które są reakcją na krwawe tłumienie protestów przez syryjskie władze, zaczną obowiązywać już w niedzielę. - Decyzja musi natychmiast wejść w życie - powiedział premier Kataru. Wyjaśnił, że Liga nie chce pozwolić, by w Syrii powtórzył się scenariusz libijski i doszło do zagranicznej interwencji.
Szerokie poparcie
Projekt sankcji, uzgodniony w sobotę przez ministrów finansów i gospodarki krajów Ligi, poparło 19 z 21 krajów członkowskich tej panarabskiej organizacji. 22 krajem jest Syria, która w połowie listopada została zawieszona w prawach członka. - Sankcji nie poparły Liban i Irak - powiedział premier Kataru.
Głosowanie przeprowadzono na niedzielnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów Ligi w Kairze. - Cała praca, którą wykonujemy ma na celu uniknięcie zagranicznej interwencji - powiedział szef rządu Kataru, dodając, że społeczność międzynarodowa musi otrzymać sygnał, że Liga działa "na serio".
Ból głowy Asada
To pierwsze sankcje na tak wielką skalę przyjęte przez Ligę wobec jednego z członków. Decyzja krajów arabskich jest poważnym ciosem dla gospodarki Syrii. Połowa eksportu z tego kraju trafia do państw regionu. Sytuacji nie poprawiają liczne sankcje wprowadzone przez kraje zachodnie.
Decyzja krajów arabskich jest odpowiedzią na zignorowanie przez Damaszek ultimatum, postawionego przez Ligę. Domagała się ona między innymi natychmiastowego zakończenie przemocy, wycofania czołgów z miast, podjęcia dialogu narodowego i wpuszczenia do kraju arabskich obserwatorów.
Demonstracje w Syrii, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada, trwają nieprzerwanie od 18 marca. Według szacunków ONZ, tłumienie protestów pociągnęło dotąd za sobą ponad 3,5 tys. ofiar śmiertelnych. Natomiast syryjskie władze twierdzą, że zbrojne "gangi terrorystyczne" zabiły 1,1 tys. policjantów i żołnierzy.
Źródło: PAP