Rządząca obecnie Sudanem Tymczasowa Rada Wojskowa oświadczyła w piątek, że nie zgodzi się na wydanie obalonego prezydenta, marszałka Omara el-Baszira, oskarżonego przez Międzynarodowy Trybunał Karny o zbrodnie przeciwko ludzkości. Możemy go osądzić w kraju - poinformowała.
- My, jako rada wojskowa, podczas naszej kadencji nie oddamy prezydenta za granicę. Możemy go osądzić, ale go nie oddamy - powiedział szef komitetu politycznego rady Omar Zeinalabdin na konferencji prasowej w Chartumie. Potwierdził ponadto, że Baszir jest obecnie przetrzymywany przez wojskowych.
Dodał, że rada planuje rozpocząć dialog z protestującymi Sudańczykami, którzy koczują przed budynkiem ministerstwa obrony w Chartumie. Zeinalabdin zapewnił, że ludzie, którzy zabili sudańskich manifestantów, będą osądzeni. W trwających od 19 grudnia ub.roku demonstracjach w Sudanie zginęło w sumie 49 osób, z czego 11 tylko w ostatni wtorek.
"To jest bardzo krytyczny, niestabilny moment dla Sudanu"
Wcześniej w piątek wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka (UNHCHR) Michelle Bachelet wzywała władze Sudanu, by przeprowadziły dochodzenie w sprawie użycia siły przeciwko protestującym i uwolniły ludzi, którzy są przetrzymywani za pokojowe demonstracje.
- To jest bardzo krytyczny, niestabilny moment dla Sudanu, występuje głęboka niepewność i niepokój o przyszłość - zauważyła Bachelet. Podkreśliła, że władze muszą powstrzymać się od użycia siły wobec pokojowych demonstrantów.
Ponadto biuro UNHCHR wezwało władze tego kraju, by współpracowały z Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) w Hadze, który prawie 15 lat temu rozesłał list gończy za Baszirem. W 2009 roku Baszir został oskarżony przez MTK o zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i ludobójstwo w sudańskiej prowincji Darfur. Był pierwszym w historii urzędującym prezydentem, wobec którego wysunięto takie zarzuty. On sam oskarżenia odrzuca.
Zamach stanu w Sudanie
Trwające od grudnia w Sudanie protesty spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw. Szybko jednak zaczęto żądać dymisji Baszira. Prezydentowi nie udało się odeprzeć zamachu stanu i 11 kwietnia został obalony.
Sudańska armia ogłosiła powołanie Tymczasowej Rady Wojskowej pod przewodnictwem ministra obrony Awada Mohameda Ahmeda ibn Aufa. Organ ma rządzić krajem w dwuletnim okresie przejściowym.
Jednak niezadowoleni z wojskowej władzy po obaleniu po 30 latach autokratycznych rządów Baszira protestujący wzywają do powstania rządu cywilnego.
Na piątek rada zapowiedziała rozmowy z ugrupowaniami politycznymi. Zeinalabdin zapewniał, że rozwiązanie sudańskiego kryzysu wyjdzie od protestujących, a nie od wojska.
W marcu parlament Sudanu zatwierdził wprowadzenie na terenie całego kraju stanu wyjątkowego. Deputowani zdecydowali jednak, że ma on trwać sześć miesięcy, a nie rok, jak domagał się Baszir. Wprowadzenie na rok stanu wyjątkowego ogłosił on 22 lutego i zdymisjonował wówczas prawie wszystkie władze na szczeblu centralnym oraz regionalnym.
Ogromna większość blisko 39-milionowego Sudanu nadal żyje z rolnictwa, mimo rozwijania w ostatnich latach w tym kraju eksploatacji zasobów ropy naftowej i złota. Ogromna większość Sudańczyków utrzymuje się za równowartość mniej niż jednego dolara dziennie.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP