Nakazu aresztowania Irene Khan - szefowej Amnesty International - zażądało od Interpolu sudańskie ministerstwo sprawiedliwości.
Sudan oskarża Amnesty o kłamstwo w sprawie domniemanego torturowania ośmiu ludzi. Mężczyźni oskarżeni o próbę obalenia rządu mieli być bici, wieszani za nadgarstki i torturowani w więzieniu Kobar w Chartumie - napisała Amnesty International w ubiegłotygodniowym raporcie.
Rząd sudański stanowczo temu zaprzecza.
Minister sprawiedliwości Mohammed Ali al-Mardi powiedział agencji Reuters, że jego ministerstwo podjęło kroki prawne wymierzone w Amnesty. - Są oskarżeni o wpływanie na wymiar sprawiedliwości i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o oskarżonych o ten rzekomy zamach - powiedział dziennikarzom.
Rzeczniczka prasowa Amnesty powiedziała, że organizacja nie otrzymała żadnego oficjalnego powiadomienia o podjęciu wobec niej kroków prawnych. - To szokujące, że rząd postanowił zareagować na nasze szczere zainteresowanie łamaniem praw człowieka w Sudanie w tej sposób, zamiast zbadać nasze doniesienia - powiedziała.
Ośmiu mężczyzn, o których pisze Amnesty w raporcie, to byli oficerowie i opozycjoniści aresztowani w lipcu z powodu podejrzeń o spiskowanie przeciwko władzy i przygotowanie zamachu stanu. Żadnemu z nich do dziś nie postawiono zarzutów.
Amnesty International jest największą na świecie organizacją walczącą o prawa człowieka. Zrzesza około miliona ośmiuset tysięcy członków z ponad 140 krajów. W 1977 roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. Jej raporty uważane są za wyjątkowo wiarygodne.
Źródło: Reuters, TVN24