Przed domem pogrzebowym w Gresham w Chicago postrzelonych zostało we wtorek piętnaście osób, w tym dziesięć kobiet. Miejscowa policja poinformowała w środę, że strzelanina była związana z działalnością gangów.
Detektyw Brendan Deenihan z policji Chicago powiedział, że mężczyzna, w którego pogrzebie brali udział żałobnicy, był członkiem gangu. Zginął w ubiegłym tygodniu w strzelaninie, która była odwetem za wcześniejszą wymianę ognia między grupami przestępczymi.
Jak podała policja, żałobnicy stali przed domem pogrzebowym, kiedy przed budynkiem zatrzymał się skradziony samochód, w którym siedziały trzy osoby. Dwie z nich zaczęły strzelać, kilku spośród uczestników uroczystości odpowiedziało ogniem.
Pojazd później się rozbił, a jadące nim osoby uciekły. W sprawie zatrzymano i przesłuchano jedną osobę.
CZYTAJ TAKŻE: Więcej zabójstw z użyciem broni palnej w USA. Najgorsza sytuacja panuje w Chicago i Nowym Jorku >>>
Dwóch rannych jest w stanie krytycznym
Wszyscy ranni to osoby dorosłe. Policja podała w środę, że stan dwóch z nich jest oceniany jako krytyczny, a pozostałych jako dobry.
Wśród rannych było 10 kobiet w wieku od 21 do 65 lat. Jedna z nich została postrzelona w klatkę piersiową - podała policja. Pozostałe ofiary to m.in. mężczyzna postrzelony w klatkę piersiową, ramię i przedramię oraz dwóch mężczyzn w wieku 22 i 32 lat, którzy zostali postrzeleni w rękę.
Źródło: PAP