Afgański pracownik ambasady USA w Kabulu zastrzelił Amerykanina i ranił drugiego, zanim sam został zabity. Do strzelaniny doszło w budynku zajmowanym przez CIA. Rzecznik ambasady oświadczył, że nie ustalono jeszcze motywów, jakimi kierował się napastnik.
Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel strony amerykańskiej potwierdził, że doszło do ataku na budynek dawnego hotelu Ariana. Obecnie stanowi on część amerykańskiej ambasady, zajmują go prawdopodobnie pracownicy CIA.
Nie zamach, tylko incydent
Pierwsze doniesienia mówiły o wybuchu i kilkunastominutowej strzelaninie. Podejrzewano, że doszło do ataku terrorystów.
Później okazało się, że napastnik był tylko jeden i był afgańskim pracownikiem ambasady.
Siatka Hakkaniego
Analitycy twierdzą, że wzmożone ataki na placówki USA i NATO w Afganistanie mają związek z planowanym na 2014 rok oddaniem odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim.
Przed blisko dwoma tygodniami talibscy rebelianci z tzw. siatki Hakkaniego zaatakowali dzielnicę w centrum Kabulu, w tym m.in. ambasadę USA i miejscową siedzibę NATO. Podczas trwających ponad 20 godzin walk zginęło co najmniej 25 osób.
Źródło: PAP, Al Jazzeera, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24