Funkcjonariusz Secret Service postrzelił w piątek uzbrojonego w broń palną mężczyznę w pobliżu Białego Domu po tym jak nie zastosował się on do wezwania, by rzucił broń - poinformował rzecznik tej służby. Napastnik został ranny i trafił do szpitala.
Strzały rozległy się w piątek wieczorem naszego czasu. Padły w bliskiej odległości od Białego Domu po jego zachodniej stronie.
Jak podaje CNN, napastnik to mężczyzna. Miał zostać postrzelony i schwytany. Jak poinformował cytowany przez Reutera przedstawiciel służb ratowniczych Dystryktu Kolumbii, Oscar Mendez, postrzelona osoba została odwieziona do szpitala w stanie krytycznym.
Przedstawiciel Białego Domu poinformował, że nikt z pracowników prezydenckiej rezydencji nie został poszkodowany i wszyscy są bezpieczni.
"Usłyszeliśmy strzał"
Jak opowiedział mediom jeden ze świadków, Brett Polivka - turysta z Teksasu - napastnik miał iść w kierunku bramy Białego Domu z przedmiotem przypominającym broń, z lufą skierowaną w ziemię. Polivka ocenił, że mężczyzna miał dwadzieścia parę lat.
- Funkcjonariusze wyciągnęli broń i ruszyli w jego kierunku, po dwóch lub trzech sekundach usłyszeliśmy strzał - dodał Polivka.
Obama poza rezydencją
Biały Dom został czasowo zamknięty. Reporterom, którzy przybyli na konferencję prasową, nakazano pozostać w sali. Teraz rezydencja prezydenta została ponownie otwarta.
Prezydent USA Barack Obama przebywa poza Białym Domem. W piątek odwiedza stan Maryland, gdzie m.in. grał w golfa. Został poinformowany o strzelaninie.
Autor: pk/ja / Źródło: Reuters, PAP, wusa9.com
Źródło zdjęcia głównego: CBS