Specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff, który w czwartek odwiedził Moskwę, musiał czekać osiem godzin na spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem - podał portal brytyjskiej telewizji Sky News. Putin w tym czasie miał być zajęty spotkaniem z Alaksandrem Łukaszenką.
Specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa Steve Witkoff miał czekać osiem godzin na spotkanie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem i opuścił Moskwę kilka godzin później - podał portal telewizji Sky News. O godzinie 12:34 (godzina 10.24 w Polsce) propagandowa agencja RIA Nowosti podała, że samolot Witkoffa wylądował na lotnisku Wnukowo, a odleciał o godzinie 01.54 (godzina 23.54 w Polsce).
Portal Sky News oszacował, powołując się na udostępnione nagrania przedstawiające wyjazd konwoju Witkoffa z moskiewskiego lotniska i powrót na to lotnisko, że wysłannik Trumpa przebywał w stolicy Rosji nieco ponad 12 godzin. "I wygląda na to, że przez większość czasu musiał czekać" - ocenił autor publikacji Ivor Bennett.
CZYTAJ też: Wysłannik Trumpa rozmawiał z Putinem. Kreml o "ostrożnym optymizmie"
Putin spotykał się z Łukaszenką
Witkoff jest byłym potentatem na rynku nieruchomości, który stał się głównym negocjatorem Donalda Trumpa. Został wysłany do Moskwy, aby dostarczyć Władimirowi Putinowi amerykańską propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. Jego wizytę do Rosji zaplanowano po rozmowach delegacji USA i Ukrainy w Arabii Saudyjskiej.
Sky News odnotował, że w czwartek Putin najwyraźniej był zbyt zajęty spotkaniem z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką. Jego wizyta została zorganizowana pośpiesznie i ogłoszona zaledwie dzień wcześniej. Ivor Bennett zaznaczył, że "nie wiadomo na pewno, czy termin wizyty Łukaszenki był celowy, ale na pewno nie wydawał się zbiegiem okoliczności". Jego zdaniem Putin zademonstrował, że to on ma władzę.
CZYTAJ też: Media: na Kremlu omawiają spotkanie Trumpa z Putinem. Pada szczególna data
Bennett stwierdza, że Putin "nie lubi być przyparty do muru i robić to, co mu każą, zwłaszcza na swoim terenie". Jego zachowanie było jak posłanie do Amerykanów: "Jestem szefem, ja ustalam harmonogram i nie mam żadnych zobowiązań wobec nikogo".
Ostatecznie - czytamy w publikacji - Putin "znalazł dla Witkoffa czas, gdy zapadła noc, a rozmowy odbyły się za zamkniętymi drzwiami".
Rosyjskie media poinformowały w czwartek, że po przylocie do Moskwy wysłannik Trumpa przez około godzinę przebywał w siedzibie ambasady USA w Moskwie.
Autorka/Autor: tas/kab
Źródło: Sky News
Źródło zdjęcia głównego: MIKHAIL METZEL/PAP/EPA/SPUTNIK/KREMLIN POOL