Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przed spotkaniem z Władimirem Putinem powiedział, że "należy podjąć próbę dialogu i odbudowania utraconego zaufania". Stwierdzenie to padło w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Kommiersant". Steinmeier podkreślił przy tym, że "nie można milczeć o różnicach zdań".
- Nie możemy sobie pozwolić, by ze sobą nie rozmawiać. Nasz obowiązek wobec naszych społeczeństw polega na tym, żeby powstrzymać dalsze oddalanie się od siebie Niemców i Rosjan - oświadczył Frank-Steinmeier w wywiadzie dla "Kommiersanta". - Spirala negatywu w relacjach między Rosją i UE, którą obserwujemy w ostatnich latach, szkodzi obydwu stronom i niesie ze sobą ryzyka – dodał niemiecki polityk.
Potrzeba dialogu
W środę prezydent Niemiec składa pierwszą od siedmiu lat wizytę w Moskwie. Steinmeier ma się między spotkać z prezydentem Władimirem Putinem.
Formalnie pobyt niemieckiego polityka w Moskwie jest związany ze zwróceniem kościołowi ewangelicko-luterańskiemu moskiewskiego soboru św. Piotra i Pawła z okazji 500-lecia reformacji.
W rozmowie z "Kommiersantem" Steinmeier wyraził nadzieję, że jego spotkanie z Putinem pozwoli ustalić, czy "istnieją perspektywy, by odbudować utracone zaufanie między Niemcami i Rosją" i jak można to osiągnąć. Dodał, że nie oczekuje, iż jedna wizyta od razu coś zmieni. - Przyjechałem, by osobiście usłyszeć od prezydenta Rosji, co myśli o przyszłości relacji z Europą – zadeklarował.
Mówiąc o potrzebie dialogu, niemiecki prezydent podkreślił, że "nie można milczeć o różnicach zdań, a wyraźnie je formułować". - Dla nas takimi sprawami pozostają łamiąca prawo międzynarodowe aneksja Krymu, wywołany przez nią konflikt na wschodzie Ukrainy i panujące w Europie poczucie nieprzewidywalności Rosji. Ta nieprzewidywalność niepokoi nas, a zwłaszcza naszych partnerów w Europie Środkowej – oznajmił Steinmeier.
Wskazał również na ograniczenie wolności działania organizacji pozarządowych i artystów w Rosji, przywołując m.in. sprawę reżysera teatralnego Kiriłła Sieriebriennikowa, aresztowanego w związku z zarzutami defraudacji środków państwowych.
Kwestia Krymu
Steinmeier oświadczył, że chce się przekonać, czy Moskwa jest gotowa do działań na rzecz odbudowania zaufania.
- W każdym razie ja zamierzam zaapelować, byśmy do dzielących nas różnic zdań podchodzili bardziej konstruktywnie, bardziej przewidywalnie i w sposób bardziej pokojowy niż w minionych latach – powiedział.
Konkretne kwestie związane z uregulowaniem konfliktu w Donbasie, jak np. propozycja Rosji, by skierować tam siły pokojowe ONZ, nie "znajdą się w centrum uwagi" w czasie spotkania z Putinem, jednak zdaniem Steinmeiera "należy reagować na poważne inicjatywy i dogłębnie przeanalizować ich szanse".
- W szczególności z punktu widzenia możliwego kompromisu uwzględniającego sformułowane przez Ukrainę propozycje dotyczące zaangażowania sił ONZ na wschodzie kraju – ocenił.
Ewentualne uregulowanie dotyczące anektowanego Krymu jest, zdaniem prezydenta Niemiec, możliwe wyłącznie na bazie porozumień międzynarodowych.
Relacje Rosji ze skrajnie prawicowymi partiami w Europie
Komentując skandal wokół dostarczania na Krym mimo sankcji turbin elektrycznych niemieckiego Siemensa, Steinmeier podkreślił, że "Niemcy nie uznały i nie uznają aneksji Krymu dokonanej z naruszeniem norm prawa międzynarodowego i ten fakt ma oczywiście konsekwencje dla działalności niemieckich firm".
- Niemieckie przedsiębiorstwa nie będą tam działać – podkreślił polityk.
Pytany o relacje Rosji ze skrajnie prawicowymi i populistycznymi partiami w Europie, wzywającymi do zniesienia sankcji i zbliżenia z Moskwą, Steinmeier zauważył, że rosyjskie władze same będą decydować, kogo uważać za partnerów czy nawet przyjaciół.
- Moje doświadczenie uczy, że podejmując takie decyzje nie należy się opierać na krótkotrwałych taktycznych aliansach czy rzekomych podobieństwach, ale raczej stawiać na długotrwałe wspólne interesy – ocenił.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Yuri Kochetkov/PAP/EPA