Od środy trwa ogólnokrajowy strajk pracowników kolei we Francji. Dziś na ulice wyszli też nauczyciele i listonosze. Nie jeżdżą pociągi na trasach międzynarodowych, odwołane, opóźnione zostały niektóre loty. Francuzi protestują w ten sposób przeciwko zapowiadanemu przez prezydenta wydłużeniu wieku emerytalnego. W czwartek wyszli na ulice.
Francuscy pracownicy kolei rozpoczęli w środę 24-godzinny strajk, po zapowiedzi prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o reformie systemu emerytalnego, obejmującej m.in. wydłużenie o 2 lata wieku emerytalnego pracowników większości sektorów gospodarki.
Francji grozi paraliż komunikacyjny
W czwartek pociągi nadal stoją, a coraz więcej oburzonych pracowników manifestuje w kilku francuskich miastach. Na transparentach widnieją napisy: "Sarkozy nie ruszaj naszych emerytur!" czy "Zmarł w wieku 60 lat. Nie doczekał emerytury". Do kolejarzy dołączyli m.in. kontrolerzy ruchu lotniczego, nauczyciele, pracownicy poczty. Fala protestów różnych grup zawodowych przejść ma przez cały kraj.
Cierpią nie tylko Francuzi
Strajk we Francji dotyka również zagranicznych sąsiadów. Setki pasażerów, czekających w Rzymie na odwołany pociąg relacji Włochy-Szwajcaria, musiało zamienić podróż koleją na autobusowy transport zastępczy. Zostało też odwołanych około 60 procent pociągów z Francji do Szwajcarii. Opóźnione lub odwołane zostały niektóre loty z lotniska Charlesa de Gaulla i Orly w Paryżu.
Problemy z reformą
Wiek emerytalny we Francji wynosi 60 lat i należy do najkrótszych wśród wszystkich krajów europejskich. Francuski rząd od dłuższego czasu mówi o potrzebie reformy obciążającego budżet systemu emerytalnego. Francuski minister pracy, Eric Woerth twierdzi, że wskutek reformy Francja zaoszczędziłaby dodatkowe 19 miliardów euro do 2018 roku. Dyskusja wokół reformy ma rozpocząć się w lipcu, aby pierwsze propozycje zmian trafiły do parlamentu jesienią przyszłego roku. Francuskie związki zawodowe mają nadzieję, że strajki i manifestacje są przedsmakiem wielkiego protestu, podobnego do tego z listopada ubiegłego roku, kiedy to zakwestionowana reforma wróciła do parlamentu.
Źródło: Le Figaro, Le Monde
Źródło zdjęcia głównego: PAP, EPA