Stan najciężej rannych Polaków poprawia się

Aktualizacja:
Najciężej ranni Polacy czują się lepiej
Najciężej ranni Polacy czują się lepiej
TVN24
Najciężej ranni Polacy czują się lepiejTVN24

Stan najciężej rannej osoby zmienił się z krytycznego na stabilny. Wciąż utrzymywana jest jednak w stanie śpiączki - poinformował konsul w Wiedniu Marcin Jakubowski. - Po sobotnim wypadku polskiego autobusu w Górnej Austrii, w trzech szpitalach w miastach Linz i Wels przebywa 10 osób - powiedział dyplomata.

Lekarze zapewniają, że życiu 70-letniej kobiety, która znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej, nie grozi niebezpieczeństwo. Polkę przywieziono do szpitala z połamanymi żebrami i licznymi obrażeniami bioder. Wkrótce zostanie podjęta decyzja o jej wybudzeniu.

Mąż kobiety, który doznał obrażeń kręgosłupa znajduje się w tym samym szpitalu w Linzu. Nie wiadomo jeszcze, czy konieczna w jego przypadku operacja zostanie przeprowadzona w Polsce, czy w Austrii.

Sukcesem zakończyła się wielogodzinna operacja 17-letniej Polki, która doznała urazu kręgosłupa. W sobotnie przedpołudnie przeprowadzono ją w Linzu.

Część lżej rannych już jutro będzie mogła opuścić szpitale.

Dokumentacja autokaru w porządku

Z kolei kierownik działu transportu firmy Funclub, Tomasz Rose poinformował, że austriacka policja nie znalazła żadnych nieprawidłowości w dokumentacji polskiego autokaru, który rozbił się w sobotę w Austrii. - Policjanci zabezpieczyli dokumenty samochodu i sprawdzili zapisy tachografów. Nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości. Kierowcy, jeżeli ich stan zdrowia pozwoli, wrócą niedługo do Polski - dodał Rose.

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, w którym zginęła jedna osoba, a 39 zostało rannych. [CZYTAJ WIĘCEJ O WYPADKU]

Pojawiły się spekulacje na temat ewentualnego zaśnięcia kierowcy. Możliwą przyczyną jest też jakiś defekt techniczny. Ustaleniem przyczyn wypadku zajmuje się policja.

Część wraca, część jedzie dalej

23 pasażerów autokaru, który w sobotę w Austrii uległ wypadkowi, wraca do Polski. 16 postanowiło kontynuować podróż i jechać do Włoch. Najciężej poszkodowani pozostaną w szpitalu. Są z nimi ich rodziny, które przyjechały na miejsce w niedzielę nad ranem.

- Uczestnicy wycieczki chcą bardzo podziękować Polonii austriackiej i Czerwonemu Krzyżowi za udzieloną pomoc - powiedział w TVN24 Tomasz Rose z firmy Fanklub. Jak dodał, nie chcą one wypowiadać się przed kamerą. Uczestnicy wycieczki ujawnili jednak reporterce TVN24, że cieszą się, iż mogą kontynuować podróż, niezależnie od tego, czy wracają do Polski, czy jadą do Włoch. Ci, którzy zdecydowali się jechać dalej, mówią, że ich samopoczucie jest dobre.

Z Opola przyjechał bus z rodzinami osób, które przebywają w szpitalu.

Rodziny ofiar wyruszyły z Opola
Rodziny ofiar wyruszyły z OpolaTVN24

W niedzielę o godz. 20 do Austrii wyjedzie kolejny mikrobus, tym razem z członkiem zarządu elektrowni "Opole", której pracownikami była większość pasażerów rozbitego autokaru.

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24