W gazetach na Sri Lance pojawiły się oferty pracy dla katów. To rezultat decyzji prezydenta Maithripali Siriseny o zaostrzeniu walki z przemytem narkotyków i przywróceniu wykonywania kary śmierci. Prezydent ma brać przykład z twardej polityki prowadzonej przez prezydenta Filipin.
Ogłoszenie o pracy dla katów pojawiło się w poniedziałek w państwowej gazecie na Sri Lance - "Daily News". Kara śmierci, jak wynika z treści ogłoszenia, ma być wykonywana poprzez powieszenie. Oferowane miesięczne wynagrodzenie wynosi ponad 36 tysięcy rupii, czyli około 780 zł - to według agencji Reutera pensja powyżej średniej w lankijskim sektorze publicznym.
W ogłoszeniu podano również wymagania wobec kandydatów na to stanowisko. Powinni być oni obywatelami Sri Lanki, płci męskiej, w wieku 18-45 lat i wykazywać się zarówno "nieskazitelną postawą moralną", jak też "siłą mentalną". Rozmowy kwalifikacyjne mają ruszyć w marcu.
Martwe prawo
Ogłoszenia są konsekwencją "stanowczej decyzji" prezydenta Sri Lanki Maithripali Siriseny. Na początku lutego zapowiedział on przywrócenie wykonywania kary śmierci dla narkotykowych przemytników. Zmiana prawa ma wejść w życie w ciągu dwóch miesięcy.
Jak podkreśla agencja Reutera, kara śmierci formalnie obowiązuje już obecnie na Sri Lance, jednak ostatnia egzekucja przeprowadzona została 43 lata temu. Od 1976 roku wszystkie wyroki kary śmierci były zamieniane na dożywotnie pozbawienie wolności.
Jak dodaje agencja, ostatni lankijski kat odszedł z pracy w 2014 roku, nie wykonując wcześniej ani jednej egzekucji. Jak przyznał, widok szubienic, gdy zobaczył je po raz pierwszy, wywołał w nim silny stres. Kolejny kat, zatrudniony w 2018 roku, nigdy nawet nie pojawił się w pracy.
Teraz jednak, spodziewając się wkrótce przywrócenia wykonywania kary śmierci, służby więzienne potrzebują szybko zatrudnić dwóch nowych katów.
- Nigdy nie wiadomo, czy rząd przywróci karę śmierci, ale chcemy zatrudnić dwóch katów, by uzupełnić wakaty i być gotowym, jeżeli rząd będzie chciał dokonywać egzekucji przemytników narkotyków - tłumaczył dla Reutera Thushara Upuldeniya, rzecznik lankijskej służby więziennej.
Upuldeniya dodał, że kara śmierci mogłaby być wykonana w najbliższym czasie na co najmniej 25 osobach skazanych za przestępstwa narkotykowe, w tym na dwóch dilerach.
W celach śmierci znajduje się również 436 osób, w tym sześć kobiet, skazanych za inne przestępstwa, m.in. morderstwa.
Sri Lanka jak Filipiny?
Sirisena swoją decyzję ogłosił niedługo po złożonej w styczniu wizycie na Filipinach, gdzie chwalił ich prezydenta Rodrigo Duterte za twardą politykę walki z narkotykami. Filipiny, gdzie od zaostrzenia walki z przemytem narkotyków zginęło tysiące osób, spotkały się za to ze zdecydowaną krytyką części państw i organizacji broniących praw człowieka.
Tymczasem w połowie 2018 roku na Sri Lance rozbity został kanał przerzutowy narkotyków, a od tamtej pory zatrzymanych w sprawie zostało ponad 50 osób. Władze wyrażały w związku z tym obawę, że wyspa może stać się ważnym węzłem w azjatyckim przemycie narkotykowym.
Wyspa w cieniu wojny
W latach 1983-2009 na Sri Lance trwała wojna domowa pomiędzy wojskiem rządowym a separatystycznym ugrupowaniem tamilskiej mniejszości, tzw. Tamilskimi Tygrysami. Według szacunków ONZ w konflikcie tym zginęło ponad 100 tysięcy ludzi.
Autor: mm/ja / Źródło: Reuters, tvn24.pl