Niedoszły zabójca zeznał, że oferowano mu 660 tys. funtów za zabicie Andrieja Borodina, byłego prezesa Banku Moskwy, który dwa lata temu uciekł do Wielkiej Brytanii. Borodin jest wskazywany jako "nowy Bieriezowski". Borys Bieriezowski zmarł 23 marca we wciąż niewyjaśnionych okolicznościach.
Policjanci zajmujący się wyjaśnianiem okoliczności śmierci Bieriezowskiego prowadzą także śledztwo ws. spisku na życie innego rosyjskiego miliardera przebywającego na terenie Wielkiej Brytanii.
Jak informuje "Daily Mirror", niedoszły zabójca powiedział policji, że oferowano mu 660 tys. funtów za zabicie byłego prezesa Banku Moskwy - 45-letniego Andrieja Borodina, który dwa lata temu uciekł do Wielkiej Brytanii razem ze swoją żoną Tatianą.
W lutym tego roku Borodin uzyskał na Wyspach azyl polityczny. Swój wniosek uzasadniał grożącymi mu w Rosji represjami politycznymi. Bankierowi, który wyjechał do Londynu w 2011 roku, postawiono w Rosji zarzuty malwersacji na sumę ok. 423 mln dolarów.
Warta 140 mln funtów posiadłość Borodina położona w brytyjskim mieście Henley-on-Thames znajduje się w odległości zaledwie 14 mil od posiadłości Bieriezowskiego, gdzie 67-latek został w marcu znaleziony martwy.
Jak podaje "Daily Mirror", Borodin był wskazywany jako "nowy Bieriezowski", po tym jak zaczął finansować grupy zajmujące się obroną praw człowieka i sprzeciwiające się reżimowi Putina.
Brytyjska policja poinformowała, że "otrzymała raport na temat potencjalnych zagrożeń dla 45-latka" w grudniu ubiegłego roku.
Tajemnicza śmierć
Bieriezowski, który w następstwie konfliktu z Putinem opuścił Rosję i przyjechał do Wielkiej Brytanii w 2000 roku, 23 marca został znaleziony z pętlą na szyi na podłodze łazienki swojego domu w Ascot.
W Wielkiej Brytanii biznesmen krytykował politykę Putina i wspierał finansowo opozycję. Po jego śmierci Kreml poinformował, że Bieriezowski w liście do prezydenta błagał go o przebaczenie i prosił o pozwolenie na powrót do Rosji.
Autor: db/k / Źródło: mirror.co.uk