Półtorej tony polskiego mięsa na kebaby zatrzymane w Słowenii

[object Object]
Unijni inspektorzy rozpoczęli kontrolę produkcji wołowiny w Polsce (materiał magazynu "Polska i Świat" z 4 lutego)tvn24
wideo 2/3

Jak poinformował słoweński nadzór weterynaryjny, półtorej tony mięsa na kebaby, które dotarło do Słowenii 16 stycznia, było jedyną w tym miesiącu dostawą wołowiny, która mogła pochodzić z prowadzącej ubój chorych krów polskiej rzeźni. Mięso zatrzymano, nie trafiło do obrotu.

Jak dodano, badane jest też pochodzenie innych 500 kilogramów mięsa, dostarczonego 13 grudnia ub. roku.

- Całość mięsa zatrzymano, co oznacza, że nie trafiło ono do obrotu. Nie mamy obecnie żadnych informacji o jakichkolwiek nowych dostawach podejrzanego mięsa - powiedziała dziennikarzom słoweńska minister rolnictwa Aleksandra Pivec.

Echa reportażu "Superwizjera"

"Superwizjer" TVN ujawnił kwitnący w Polsce rynek obrotu chorym i martwym bydłem. OBEJRZYJ REPORTAŻ >

Reportaż wywołał falę reakcji w całej Europie. W piątek rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w polskich rzeźniach trafiło do 14 krajów Unii. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja.

Łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę.

CZYTAJ W MAGAZYNIE TVN24 >

Autor: ads/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24