Sąd Najwyższy Ukrainy orzekł, że decyzje sądów niższych instancji o umorzeniu śledztwa przeciwko byłemu prezydentowi Leonidowi Kuczmie, oskarżanemu o doprowadzenie do śmierci dziennikarza Georgija Gongadzego, były zgodne z prawem.
SN odrzucił skargę kasacyjną Prokuratury Generalnej w tej sprawie. Podważała ona wcześniejsze decyzje o umorzeniu śledztwa, wydane przez sąd rejonowy, a następnie apelacyjny. W grudniu 2011 roku sąd rejonowy kijowskiej dzielnicy Peczersk, a potem w styczniu sąd apelacyjny orzekł, że decyzja prokuratury o wszczęciu śledztwa przeciwko Kuczmie nie odpowiadała wymogom prawa.
Obie instancje uznały, że tzw. nagrania Melnyczenki, na których prokuratura opierała swoje zarzuty, zostały dokonane bezprawnie i nie mogą być dowodem w sprawie udziału Kuczmy w morderstwie dziennikarza w 2000 roku.
Uciekł od odpowiedzialności W marcu ubiegłego roku Prokuratura Generalna Ukrainy postawiła Kuczmie zarzut nadużycia władzy poprzez wydanie bezprawnych poleceń "osobom urzędowym" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do zabicia Gongadzego. Kuczma oświadczył wtedy, że gotów jest przysiąc na Biblię, iż to nie on zlecił zabójstwo dziennikarza. Jako dowód prokuratura przedstawiła taśmy Melnyczenki, czyli nagrania dokonane z podsłuchu przez oficera ochrony byłego prezydenta, majora Mykołę Melnyczenkę. Słychać na nich, jak Kuczma w gniewie mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.
Niewygodny dziennikarz
Georgij Gongadze, dziennikarz gazety internetowej "Ukrainska Prawda", który tropił korupcję na najwyższych szczeblach władzy, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.
Na opublikowanych w 2000 roku taśmach Melnyczenki zarejestrowano także m.in. głos ówczesnego szefa kancelarii Kuczmy, Wołodymyra Łytwyna, który obecnie kieruje parlamentem. Na nagraniach słychać również głosy ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Leonida Derkacza i szefa MSW Jurija Krawczenki. Ten ostatni w marcu 2005 roku w niejasnych okolicznościach popełnił samobójstwo. Do zamordowania Gongadzego przyznał się były generał MSW Ołeksij Pukacz. Został on zatrzymany w lipcu 2009 roku, po sześciu latach poszukiwań. Tuż po aresztowaniu wskazał miejsce, gdzie ukryto głowę Gongadzego. Obecnie toczy się proces Pukacza, którego oskarżono o umyślne zabójstwo dziennikarza. Były generał MSW zeznaje, że zabójstwo zlecił Kuczma. Według prokuratury we wrześniu 2000 roku na rozkaz działającego z polecenia Kuczmy ówczesnego szefa MSW Krawczenki Pukacz wraz ze swoimi podwładnymi porwał w Kijowie Gongadzego, po czym wywiózł go do lasu i brutalnie zamordował.
Autor: mtom / Źródło: PAP