Były wojskowy dyktator Gwatemali Efrain Rios Montt, skazany w piątek za ludobójstwo na 80 lat więzienia, nie wykazał skruchy i zapowiedział odwołanie się od wyroku sądu. Organizacja Amnesty International określiła wyrok jako "ważny przełom".
Dyrektor Amnesty International na Hiszpanię, Esteban Beltran, powiedział, że wyrok jest ważnym krokiem w kierunku przełamania praktycznej bezkarności dyktatorów wojskowych w tej części Ameryki Łacińskiej.
Uważa on, że w odróżnieniu od Chile i Argentyny, gdzie wojskowych odpowiedzialnych w przeszłości za zbrodnie dosięgło ramię sprawiedliwości i gdzie wyciągnięto lekcje z historii, "wojsko w Gwatemali pozostaje takie samo jak dotąd, nie otworzono archiwów, a wojskowi nie współpracują z wymiarem sprawiedliwości".
"Polityczne show"
Rios Montt zapowiedział, że odwoła się od wyroku. Nazwał proces "międzynarodowym politycznym show godzącym w serce i duszę narodu gwatemalskiego". Zapewniał, że to on "najbardziej ubolewał nad tragedią", której ofiarą byli w ciągu 36 lat gwatemalscy Indianie. Zarzucił prokuraturze i sędziom "działanie przeciwko interesom państwa i narodu".
Próbując usprawiedliwić swe krwawe czyny w czasie wojny domowej, wygłosił sentencję: "Jedynym sposobem na ustanowienie pokoju jest czynić sprawiedliwość!". 86-letniego dziś Riosa Montta, który sprawował w Gwatemali dyktatorska władzę od marca 1982 r. do sierpnia 1983 r., sąd uznał za winnego zamordowania 1 771 osób. Była to ludność kilku indiańskich wsi wymordowana na jego rozkaz w czasie wojny domowej.
W toku procesu złożyło zeznania około stu świadków oskarżenia. Jednym z obrońców posiłkowych na procesie byłego dyktatora był dawny szef wywiadu wojskowego pod jego rozkazami, generał w stanie spoczynku Jose Rodriguez Sanchez.
Masowe represje
Rios Montt stosował masowe represje wobec ludności podejrzewanej o sympatie wobec gwatemalskiej partyzantki chłopskiej. Wojna domowa w Gwatemali, w której zginęło 200 000 ludzi, ciągnęła się od 1960 do 1996 roku. Papież Jan Paweł II, który odwiedził Gwatemalę w marcu 1983 roku, odbywając podróż do siedmiu krajów Ameryki Środkowej, postawił jako warunek złożenia wizyty w tym kraju ogłoszenie przez "prezydenta" Riosa Montta zawieszenia broni w wojnie z Indianami.
Dzięki przerwie w działaniach zbrojnych wojska dziesiątki tysięcy Majów, rdzennych mieszkańców Gwatemali mogły przybyć bez obawy utraty życia na miejsce spotkania z Janem Pawłem II i przedstawić mu swe skargi na rząd.
Papież celebrował mszę dla katolickiej ludności indiańskiej na wysokości 2 000 n.p.m., na płaskowyżu Quezaltenango w centrum kraju, dokąd wielu wiernych z indiańskich wsi i miasteczek dotarło idąc wiele dni pieszo przez góry. Mimo zapewnień o "woli ustanowienia pokoju" Rios Montt wkrótce podjął na nowo zbrojne represje wobec Majów. Najkrwawszy etap dyktatury przypada właśnie na dwa lata jego rządów. Wbrew kolejnym międzynarodowym dochodzeniom, które w pełni dowiodły odpowiedzialności generała za zbrodnie ludobójstwa, jeszcze przez 15 lat zasiadał on w parlamencie, a immunitet pozwalał mu unikać procesów. Mandat stracił dopiero w 2011 roku i został wówczas osadzony w areszcie domowym.
Autor: MAC / Źródło: PAP